Media mediom zgotowały ten los

Agresja, przerzucanie winy, moralność Kalego - czyli dzień jak co dzień w rzeczywistości medialnej w Polsce

Publikacja: 21.10.2013 20:07

Kuba Wojewódzki

Kuba Wojewódzki

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Kontynuujemy dziś w pesymistycznym tonie z poprzedniego tygodnia. Inaczej się nie da.

Czasem myślę, że to dobrze, że tak wielu ludzi nie czyta gazet. Że nie ogląda nawet telewizji "informacyjnych". Że nie śledzi krajowej polityki. Że nie interesują ich spory ideologiczne i kłótnie między publicystami, politykami i celebrytami. Bo gdyby bardziej się tym przejmowali, pewnie częściej dochodziło by do incydentów takich jak ten poniedziałkowy z Kubą Wojewódzkim. Na szczęście tak nie jest, bo większość najwyraźniej uznaje, że przejmować się tymi sprawami nie warto. I trudno się im dziwić.

Pokazuje to reakcja ludzi mediów na dzisiejszy atak na Kubę Wojewódzkiego. Wydawałoby się, że to dość jednoznaczna sytuacja, domagająca się jednoznacznego komentarza. Z jednej strony: ten atak to haniebny i tchórzliwy czyn małego człowieka. Nie może być na to przyzwolenia. Z drugiej: warto zastanowić się, czy obecny język i ton (nie cierpię tego słowa) "debaty publicznej" nie jest zbyt ostry, czy nie skłania do agresji. Ale z racji tego, że nic w naszej medialnej rzeczywistości nie może być takie proste, to mamy: przednie żarty i bagatelizowanie połączone z schadenfreude:

"Może to Antifa zaatakowała Wojewódzkiego za jego liczne rasistowskie i antysemickie wypowiedzi w radiu? (Paweł "Rybitzky", bloger, Twitter)

Dla mnie Wojewódzki jest postacią tak żałosną, że nie mogę tego traktować całkiem poważnie. (Łukasz Warzecha, publicysta, Twitter)

Po tym jak z liścia oberwał gejzer dowcipu, który udostępnia szkiełko "spokojnym i szukającym dialogu" z oponentami lemingom, teraz przyszedł czas na innego speca od rozbawiania Polaków, trafiającego do nich przez hejterskie gusta. Kubuś wiedział nawet przez czyje umęczone usta ogłosić światu swój ciężki los w III RP. (Łukasz Adamski, publicysta, wPolityce.pl)

I przerzucanie winy...

Ciekawe czy to właśnie ta Polska, która przestrzega przed atakami na księży, oblała jakimś płynem Jakuba Wojewódzkiego? (Tomasz Kuzia, dziennikarz, Twitter)

Czy jednak ów celebryta nie spowodował, że dyskurs publiczny zaostrzył się do absurdalnie groźnych rozmiarów? Czy to nie on budował histerię, która karmiła typowe dla wielu Polaków hejterstwo? (Łukasz Adamski, publicysta, wPolityce.pl)

Odpowiedź na to ostatnie pytanie brzmi: tak. Ale nie tylko on. Portal braci Karnowskich  też miał w tym podburzaniu ludzi swój spory udział, podobnie jak - w mniejszym lub większym stopniu - większość mediów (z autorem tego tekstu włącznie), nagradzających "wyrazistość" i "klikalność" nad uczciwość oceny. Ale moralność Kalego, brak autorefleksji (wystarczy pomyśleć: "czy przypadkiem sam nie miałem żadnego udziału w zaostrzaniu dyskursu, czy nie wyrażałem się z pogardą o przeciwnikach?"  lub chociaż: "czy nie oburzyłoby mnie, gdyby obiektem takiej napaści był ktoś z drugiej strony sporu?"), wykorzystywanie każdej okazji do ideologicznych ruchawek to nasz chleb powszedni. Dlatego nie zmieni się nic, powściągania języka nie będzie.

O nie - co to, to nie - odpowiada Jacek Żakowski. Bo taka zmiana oznaczałaby autocenzurę.

Jacek Żakowski sądzi, że po ataku na Kubę Wojewódzkiego inni wyraziści i wzbudzający kontrowersje ludzie mediów mogą zacząć mocniej kontrolować swoje opinie. – To zawsze może wpłynąć na większą kulturę, ale byłoby bardzo źle, gdyby z tego powodu pojawiła się wśród nas po prostu autocenzura – ostrzega.

Tym, którzy dzisiaj wystraszyli się, że może spotkać ich los podobny do Wojewódzkiego, Jacek Żakowski radzi, by szybko przemyśleli, czy nie czas na zmianę zawodu.

- czytamy w Natemat.pl.

Naprawdę? Czy naprawdę autocenzura, czyli - w tym kontekście - zastanowienie się nad tym, jaki skutek mogą wywołać czyjeś "wyraziste" słowa, byłoby czymś bardzo złym? Udawajmy więc dalej, że słowa nie mają konsekwencji, że agresja słowna nie prowadzi do agresji fizycznej. W imię wewnętrznej wolności, oczywiście.

W tej samej wypowiedzi Żakowski dodaje:

Trzeba wreszcie zadbać o przestrzenie dialogu i jego kulturę. To wymaga dziś wielkiej pracy od przedszkola, przez szkołę, po uczelnie wyższe.

I być może ma racje. Ale w praktyce wystarczą tylko trzy rzeczy, elementarne dla każdego człowieka, nawet bez szkoły: przyzwoitość, uczciwość, szacunek dla człowieka.

Kontynuujemy dziś w pesymistycznym tonie z poprzedniego tygodnia. Inaczej się nie da.

Czasem myślę, że to dobrze, że tak wielu ludzi nie czyta gazet. Że nie ogląda nawet telewizji "informacyjnych". Że nie śledzi krajowej polityki. Że nie interesują ich spory ideologiczne i kłótnie między publicystami, politykami i celebrytami. Bo gdyby bardziej się tym przejmowali, pewnie częściej dochodziło by do incydentów takich jak ten poniedziałkowy z Kubą Wojewódzkim. Na szczęście tak nie jest, bo większość najwyraźniej uznaje, że przejmować się tymi sprawami nie warto. I trudno się im dziwić.

Pozostało 86% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości