Użył ksiądz biskup sformułowania: „święte oburzenie". A co by ekscelencja powiedział ludziom, których owo „oburzenie", zgorszenie zaprowadziło do niewiary czy nawet apostazji?
Jeśli ktoś z powodu dziejącego się zła lub zgorszenia odchodzi czy chce odejść od Kościoła, jest to bardzo przykre. I zupełnie nieadekwatne. Wiara bowiem, ta prawdziwa i dojrzała, nie powinna się opierać na konkretnych ludziach, tylko na jednej Osobie, na Jezusie Chrystusie. Wierzymy bowiem nie w ludzi Kościoła, kimkolwiek by oni byli, ale w Boga.
Zło nie powinno więc prowadzić do niewiary?
Wręcz przeciwnie, bo jedyną sensowną odpowiedzią w tej sytuacji powinna być jeszcze większa wiara. Przywołam papieża Benedykta XVI, który rozważał problem zła podczas pamiętnej wizyty w obozie koncentracyjnym w Auschwitz, w miejscu swoistej kwintesencji zła. Papież powtarzał stawiane tam pytania: „Panie, dlaczego milczałeś? Dlaczego na to przyzwoliłeś?". Z drugiej strony mówił: „ Nie potrafimy przeniknąć tajemnicy Boga – widzimy tylko jej fragmenty i błądzimy, gdy chcemy stać się sędziami Boga i historii". Benedykt XVI wzywał, by „wołać do Boga", ale jednocześnie podkreślał, że po tej stronie życia nie znajdziemy odpowiedzi na wszystkie pytania. Wszelkie tajemnice w pełni odsłonią się dopiero przed obliczem Boga.
Czy dzisiaj jest więcej zła niż w minionych czasach? Czy mamy do czynienia z kryzysem Kościoła? Niektórzy wieszczą jego upadek...
Trudno jest mierzyć zło jakąś miarą ilościową. Musimy mieć świadomość, że w naszych czasach łatwiej i szybciej można o pewnych faktach się dowiedzieć. Czy jednak znaczy to, że nie miały one miejsca wcześniej? Zobaczmy, jak było w życiu apostołów: Judasz zdradził, Piotr się zaparł, Tomasz zwątpił... Ludzie, którzy wtedy o tym usłyszeli, też mogli się gorszyć, mogli się załamywać. I tak było przez wieki. Każda epoka ma swoje blaski i cienie, ma głębokie rany i piękne karty historii.
A jeśli chodzi o kondycję Kościoła?
Kościół jest mocny świętością nawracających się grzeszników. Przede wszystkim zaś jest silny świętością Chrystusa, która jest niezmienna. Dlatego będzie trwał aż do skończenia świata, bo to obiecał mu Zbawiciel. Jako chrześcijanie jesteśmy jednak odpowiedzialni za stan Kościoła, jesteśmy zobowiązani do jego rozwoju, do promowania dobra i przemieniania świata mocą dobra. Ciągle aktualna jest tu postawa błogosławionego księdza Jerzego, który nauczał i sam żył w myśl słów św. Pawła: „Zło dobrem zwyciężaj".
Jakie dobro Kościół może dać człowiekowi?
Pięknie mówił o tym niedawno papież Franciszek, przypominając, że Kościół nie jest przedsiębiorstwem czy organizacją humanitarną, która w wymiarach ziemskich ma zapewniać dobrobyt ludzkości, ale jest wspólnotą uczniów Jezusa Chrystusa. Pierwszym i podstawowym dobrem, jakie Kościół daje człowiekowi, jest zatem Jezus Chrystus i Jego zbawienie. Owo dobro Kościół kieruje do każdego człowieka.
Bardzo mocno tę prawdę uświadamiają nam pierwsze dni listopada, kiedy odwiedzamy groby naszych bliskich, kiedy wspominamy tych, którzy odeszli, i chcąc nie chcąc sami też podejmujemy refleksję nad przemijaniem i śmiercią.
W tych dniach najwyraźniej w ciągu całego roku widać, że Kościół jest po to, żeby dawać ludziom zbawienie i nieść nadzieję życia, które nigdy się nie kończy. W tej perspektywie chyba najwyraźniej widać potrzebę i wartość Kościoła głoszącego zbawienie i odkupienie w Jezusie Chrystusie.
Kocha ksiądz biskup Kościół?
Kocham Kościół. I jestem szczęśliwy, że Pan Bóg dał mi łaskę wiary. Bo ona nie bierze się przecież ani z urodzenia, ani z przynależności, tylko jest niezasłużonym darem. Wraz z upływem lat coraz bardziej odczuwam, że Pan Bóg podarował mi najcenniejszy dar, jakim jest wiara przeżywana we wspólnocie Kościoła. Czyli we wspólnocie ludzi, którzy wierzą, modlą się, ale też pracują, zmieniają świat, zmagają się ze sobą i z własnym życiem. Ludzie Kościoła doświadczają słabości, jak wszyscy inni, ale wielu z nich jest też przenikniętych zadziwiającą mocą dobra. Kocham Kościół taki, jaki jest. Ludzki, ziemski, a zarazem nadprzyrodzony. Nie znaczy to oczywiście, że jest mi obojętne, czy dzieje Kościoła idą w kierunku dobra czy zła. Kiedy mówię: „Kocham Kościół, jaki jest", wyrażam jednocześnie moje głębokie pragnienie, by Kościół nieustannie się oczyszczał i odnawiał, by był świętą winnicą Pana.
Biskup Wojciech Polak jest sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Polski. W latach 2006–2011 był przewodniczącym Europejskiej Służby dla Powołań (European Vocation Service), delegatem Rady Konferencji Episkopatów Europy ds. Powołań. W 2011 roku papież Benedykt XVI mianował go członkiem Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących