Tuż po wybuchu afery taśmowej w mediach nie brakowało analiz krytycznych wobec strategii obranej przez PiS. Publicysta Łukasz Warzecha wytykał na łamach „Rz" nieumiejętność kreowania przekazu medialnego, brak prawnych analiz rozmów podsłuchanych polityków PO, którymi można by było punktować rywali.
Faktycznie pierwsze sondaże po aferze, choć pokazały spadek notowań rządzących, nie wskazywały na wielkie sukcesy opozycji.
Sytuacja się odmieniła po operacji, która, choć ma skutki wizerunkowe, jest jednak ruchem czysto politycznym. Kiedy Jarosław Kaczyński zdecydował się pod wpływem kryzysu politycznego związanego ?z taśmami na finalizację rozmów o współpracy ?z mniejszymi partiami prawicowymi, notowania wystrzeliły w górę.
Jak wynika z opublikowanego wczoraj sondażu IBRiS Homo Homini dla „Rz", chęć głosowania na startujące razem PiS, Polskę Razem i Solidarną Polskę deklaruje 40 proc. badanych. Do Sejmu weszłyby jeszcze trzy partie, a przewaga nad PO wyniosłaby aż 16 punktów procentowych, co oznacza, że dzisiejsza opozycja mogłaby po wyborach rządzić samodzielnie.
Nieprzypadkowo Kaczyńskiemu zależało na szybkim zakończeniu rozmów. Te wyniki pojawiają się w idealnym dla PiS okresie. Sejm nie będzie się zbierał przez ponad miesiąc. To oznacza, że zaczyna się tzw. sezon ogórkowy. W tym okresie do społeczeństwa dociera mniej informacji. Wyborcy są na urlopach, a nawet jeśli są w domu, to mniej interesują się sprawami politycznymi.