W sierpniu minie dla Japonii 70 lat od zakończenia wojny. Przez cały ten czas narody poszkodowane przez cesarskiego okupanta nie doczekały się oficjalnych przeprosin ze strony Tokio, takich, które ustanowiłyby jasną granicę tego, co stało się kiedyś i tego, że obecny kraj zdaje sobie sprawę z wagi swojej historii.
Nad nowym tekstem oświadczenia, które ma zawierać jakiś nowy, jeszcze nie zdefiniowany w konkretny sposób element zadośćuczynienia interesom Chin, Korei Południowej i pozostałych państw, które okupowała Japonia, pracują ludzie dobrani przez premiera Shinzo Abe. Przed kilkoma dniami szef japońskiego rządu miał okazję usłyszeć od swojej niemieckiej odpowiedniczki kilka wskazówek odnośnie kursu, który powinno się obrać by choć w części powetować innym zadawnione krzywdy.
Ważna wizyta
Angela Merkel zachęcała Abe do przeprosin bezkompromisowych utrzymanych w duchu niemieckiego odcięcia się od hitlerowskich czasów. Po tych radach MSZ w Tokio zaprotestował przyznając, że realia japońskie diametralnie różnią się od tych zza naszej zachodniej granicy i że geopolityka obu regionów nie może zostać w jakikolwiek sposób porównana. Koncepcja korzystania z doświadczeń Niemiec upadła równie szybko, jak i się pojawiła. Swój głos w dyskusji zabrał także japoński noblista, pisarz Kenzaburo Oe.
Nagrodę w dziedzinie literatury odebrał w 1994 roku jako drugi i ostatni na razie w historii Japończyk. 21 lat po tym największym dla pisarza wyróżnieniu celem Oe jest, jak sam mówi, budowanie świata pozbawionego energii nuklearnej. Osiemdziesięciolatek nie chce zostawiać kwestii elektrowni i radioaktywnego skażenia kolejnym pokoleniom. Nalega, by teraz, w dzisiejszych czasach wziąć za nie odpowiedzialność i w skuteczny sposób od atomu odejść.
Oe wielokrotnie wspierał ruchy krytykujące powrót do energii atomowej w Japonii. Po wizycie niemieckiej kanclerz pisarz wskazuje Niemcy jako wzór dla swojego kraju. Wydarzenia z Fukushimy sprawiły, że rząd Merkel zdecydował się na stopniowe wygaszanie elektrowni do całkowitego zrezygnowania z tego źródła energii w ciągu najbliższych 7 lat. Z kolei 2015 rok ma dla Japonii przynieść co najmniej dwa restarty dwóch ośrodków atomowych, a to według Oe jest kompletnie chybiona strategia.