Wiadomo, komu najbardziej służyło to, że Węgry blokowały do teraz przyjęcie do NATO Szwecji, najsilniejszego militarnie kraju na północy Europy, posiadającego rozwinięty przemysł zbrojeniowy. Służyło Rosji, której Viktor Orbán robi też różne inne przysługi w Unii Europejskiej. Nie tylko utrudniając pomoc Ukrainie, ale i sącząc pseudopokojowy przekaz, który celnie trafia do całkiem sporej części zachodniej opinii publicznej.
Viktorowi Orbánowi nie można ufać w kwestii bezpieczeństwa
W ciągnącej się miesiącami historii ratyfikacji przez Węgry szwedzkiego członkostwa rząd Orbána stosował taktykę „już zaraz się za to weźmiemy”, a potem „na pewno nie będziemy ostatni” (ostatnia miała być Turcja, ale nie jest, ratyfikowała wcześniej). Czyli dowodził po raz kolejny, że nie można mu ufać, i to w kluczowej kwestii - bezpieczeństwa.
Przy okazji pokazywał swojemu elektoratowi, że może się odegrać na państwie, które krytykuje Węgry za łamanie zasad demokracji. W tej sprawie sprawy wewnętrzne długo były ważniejsze niż te dotyczące całego regionu i sojuszu.
Czytaj więcej
Premier Viktor Orbán poprosił w poniedziałek węgierski parlament o ratyfikowanie wniosku Szwecji o przystąpienie do NATO. Uzasadniając prośbę powiedział, że obecność Szwecji w Sojuszu wzmocni bezpieczeństwo Węgier.