Maciej Kaczyński, Sandra Fernandes: Europa a wybory nad Wisłą

Niezaprzeczalnie UE skorzysta na zmianie rządu w Polsce.

Publikacja: 08.11.2023 03:00

Unia Europejska skorzysta na zmianie rządu w Polsce

Unia Europejska skorzysta na zmianie rządu w Polsce

Foto: Bloomberg

Wynik polskich wyborów był mocnym wsparciem dla wszystkich sił demokratycznych przed przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego (PE). Przy 74-proc. frekwencji to młodzież i kobiety dokonali czegoś wielkiego. Nowa liberalna demokratyczna większość w Warszawie to prawdziwy wiatr nadziei dla tych, którzy mierzą się z wyzwaniem nieliberalnych populistów wszędzie na kontynencie. W Budapeszcie odbyły się duże demonstracje kilka dni po 15 października.

Wybory to już nie święto w Unii, ale wiąże się z nimi ryzyko, gdy ciało europejskiej demokracji wciąż zżera rak polegający na łamaniu praworządności przez nieliberalnych demokratów. Choć problemy nie są wyłącznie ograniczone do Polski i Węgier, to jedynie w tych dwóch krajach dotychczasowe rządy były częścią problemu, a nie jego rozwiązania. Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu uznał, że polska reforma łamie zasady niezależności sędziowskiej. A w niewiążącej rezolucji Parlament Europejski sprzeciwiał się, aby Węgry objęły prezydencję w Radzie UE w przyszłym roku. To wszystko, gdy na ekranach obejrzeć można serdeczne uściski Viktora Orbána i Władimira Putina w Pekinie.

Obietnica szansy

Po wyborach Polska powraca do rodziny narodów liberalnej demokracji. Jednak wynik PiS, członka Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) w PE, pokazuje, że formacje nacjonalistyczne mają się dobrze. W przyszłym roku partie EKR prawdopodobnie osiągną dobre wyniki m.in. we Włoszech (Bracia Włoscy) i w Hiszpanii (Vox).

Czytaj więcej

Łukasz Warzecha: Zadania dla nowej władzy

Tymczasem z dwiema wojnami u swoich granic, kolejnymi falami migrantów i niestabilną sytuacją w innych punktach zapalnych (Kosowo/Serbia, Armenia/Azerbejdżan) wiadomości z Warszawy były dla stolic zachodnich czymś więcej niż tylko uczuciem ulgi. To obietnica szansy. Brak jedności UE uniemożliwia efektywność działania, a świat na zewnątrz wcale nie pomaga. Nie mamy jedności w najważniejszych kwestiach. Węgry właśnie zawetowały pomoc dla Ukrainy. Debaty o Bliskim Wschodzie są dalekie od konsensusu.

Polska, Francja oraz Niemcy mają szansę stać się motorem napędowym integracji europejskiej 

Tymczasem Donald Tusk (Polska), Emmanuel Macron (Francja) i Olaf Scholz (Niemcy) razem z Ursulą von der Leyen mają szansę stać się prawdziwym motorem napędowym integracji europejskiej. Wspólne stanowisko „Weimaru” do następnych rozszerzeń Unii o Bałkany Zachodnie, Ukrainę (po wojnie) i Mołdawię może być trampoliną do przyspieszenia akcesji. Symbolem nowego otwarcia jest uruchomienie trzeciego kampusu Kolegium Europejskiego, kuźni kadr instytucji europejskich, w Tiranie.

Rola Unii we wsparciu walki Ukrainy z rosyjską agresją i jej akcesji do UE będzie rosła. Tymczasem to Polska jest najlepiej usytuowana, by stać się kluczowym sojusznikiem Kijowa na trudnej drodze do członkostwa w Unii. Podczas gdy niemiecka polityka wschodnia zbankrutowała po rosyjskiej napaści na Ukrainę, a Francja skupia uwagę na innych wyzwaniach globalnych, to Warszawa podnosi wydatki na obronność do 4 proc. PKB (dwukrotność minimum NATO) jako jeden z niewielu sojuszników. Polska jest na drodze do stania się trzecią potęgą wojskową w UE; będzie to miało wpływ na kulturę polityczno-wojskową i debatę strategiczną w Europie.

Unia patrzy na Warszawę

Jednak rozszerzenie UE nie wydarzy się bez trudnych wewnętrznych negocjacji. Państwa członkowskie będą starały się minimalizować wpływ rozszerzenia na własne interesy gospodarcze. Ukraina to wielki i ludny kraj, z silnym przemysłem i rolnictwem, który będzie bardzo konkurencyjny dla wielu europejskich przedsiębiorstw. Zmieni się także dystrybucja funduszy europejskich, w tym funduszy regionalnych opartych na wskaźnikach zapotrzebowania najnowszych członków Unii.

Dla takich państw jak Portugalia, jeśli do rozszerzenia dojdzie za szybko, wpływ redystrybucji funduszy strukturalnych oraz zwiększonej konkurencji w handlu wewnętrznym i zewnętrznym będzie ogromny. Jak wszystkie państwa członkowskie, także Lizbona planuje własną strategię negocjacyjną, biorąc pod uwagę lekcje wcześniejszych rozszerzeń, w tym tego z 2004 roku. Jednakże jakkolwiek trudne okażą się negocjacje, rządy europejskie nie mogą stracić z pola widzenia celu nadrzędnego: pełna integracja Ukrainy z UE będzie korzystna dla gospodarki i bezpieczeństwa całego kontynentu. Alternatywą do akcesji Ukrainy jest dezintegracja polityczna Europy, w tym Unii i NATO.

W tym kontekście oczekiwania od ponownie włączonej do centrum europejskiego dowodzenia politycznego Warszawy są pierwszoplanowe. Od przywrócenia praworządności do pomocy Ukrainie, do współudziału przy rozwiązywaniu problemów migrantów i przyspieszenia implementacji Zielonego Ładu.

Czytaj więcej

Marek Migalski: Parytety wszystkie albo żadne

Jest także możliwa negatywna dynamika, która musi być podjęta przez zregenerowany Trójkąt Weimarski. W łonie UE jest kilka trwałych podziałów geopolitycznych między państwami z południa i znad Atlantyku a tymi z Europy kontynentalnej, w tym wschodniej i nordyckiej. Doskonale znane różnice między innymi dotyczą roli Stanów Zjednoczonych w zapewnieniu Europie bezpieczeństwa. Dyskusyjnym pozostaje także, czy aby na pewno głównym priorytetem UE powinna być obrona kontynentu.

Odzyskana równowaga

Niezaprzeczalnie Unia Europejska skorzysta na zmianie rządu w Polsce. Tusk jest byłym (2007–2014) i przyszłym liderem Polski oraz byłym szefem Rady Europejskiej (2014–2019). Jego doświadczenie będzie przydatne przy rozwiązywaniu problemów takich jak kształt następnych rozszerzeń, zmiany traktatów, usunięcia weta narodowego w polityce zagranicznej, odpowiedzi na pytanie o rozwijanie „autonomii strategicznej” oraz relacje z pobrexitową Wielką Brytanią i Turcją Erdogana. Wielu członków Rady Europejskiej będzie z uwagą słuchać Tuska.

„Europejska integracja jest jak jazda na rowerze: musisz pedałować do przodu, aby utrzymać równowagę i panować nad kierunkiem jazdy” – mówił Bronisław Geremek. Używając jego metafory jazdy na rowerze, można skonkludować, że dziś Europa przynajmniej odzyskała polityczną równowagę i może mierzyć się z wyzwaniami jutra.

Piotr Maciej Kaczyński jest ekspertem Fundacji Centrum Bronisława Geremka w Warszawie i szkoleniowcem z procedur wewnętrznych UE.

Sandra Fernandes jest dyrektorką Centrum Badań Nauk Politycznych na Uniwersytecie Minho w Portugalii

Wynik polskich wyborów był mocnym wsparciem dla wszystkich sił demokratycznych przed przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego (PE). Przy 74-proc. frekwencji to młodzież i kobiety dokonali czegoś wielkiego. Nowa liberalna demokratyczna większość w Warszawie to prawdziwy wiatr nadziei dla tych, którzy mierzą się z wyzwaniem nieliberalnych populistów wszędzie na kontynencie. W Budapeszcie odbyły się duże demonstracje kilka dni po 15 października.

Wybory to już nie święto w Unii, ale wiąże się z nimi ryzyko, gdy ciało europejskiej demokracji wciąż zżera rak polegający na łamaniu praworządności przez nieliberalnych demokratów. Choć problemy nie są wyłącznie ograniczone do Polski i Węgier, to jedynie w tych dwóch krajach dotychczasowe rządy były częścią problemu, a nie jego rozwiązania. Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu uznał, że polska reforma łamie zasady niezależności sędziowskiej. A w niewiążącej rezolucji Parlament Europejski sprzeciwiał się, aby Węgry objęły prezydencję w Radzie UE w przyszłym roku. To wszystko, gdy na ekranach obejrzeć można serdeczne uściski Viktora Orbána i Władimira Putina w Pekinie.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Interwencja Boża w wybory w Ameryce
Publicystyka
Paweł Kowal: W sprawie Ukrainy NATO w połowie drogi
Publicystyka
Łukasz Warzecha: Przez logikę odwetu Donald Tusk musi za wszelką cenę utrzymać się u władzy
Publicystyka
Groźny marsz Marine Le Pen
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Publicystyka
W Małopolsce partia postawiła się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Czy porażkę można przekuć w sukces?