Reklama
Rozwiń

Co oznacza zwycięstwo reformistów w Iranie

Według sondażowych wyników wyborów w Iranie reformiści i kandydaci niezależni popierający urzędującego prezydenta zdobędą większość głosów w parlamencie i Zgromadzeniu Ekspertów. Siły postępowe najwyraźniejsze zwycięstwo odniosły w Teheranie, gdzie zgarnęły wszystkie 30 mandatów. Wyniki na prowincji będą zapewne inne, gdyż tereny poza stolicą są zdecydowanie bliższe pryncypialistom.

Aktualizacja: 28.02.2016 13:00 Publikacja: 28.02.2016 12:57

Wojciech Czabanowski

Wojciech Czabanowski

Foto: archiwum prywatne

To prawdopodobnie najważniejsze wybory w Iranie od wielu lat. Zarówno dla samych Irańczyków, jak i społeczności międzynarodowej. Wybrana w tych wyborach rada ajatollahów wskaże zapewne następcę sędziwego już Alego Chameneiego – duchowego przywódcy kraju. Chamenei urzęduje na swoim stanowisku od czasu śmierci wodza rewolucji islamskiej, Ruhollaha Chomeiniego, i stanowi ostoję szyickiego tradycjonalizmu, irańskiego nacjonalizmu oraz antyzachodniej polityki w tym wielkim bliskowschodnim państwie.

Po przeciwnej stronie politycznego spektrum stoi umiarkowany reformista Hasan Rouhani, który pozyskał sobie sympatię wykształconej klasy średniej w Iranie złagodzeniem kursu wobec Stanów Zjednoczonych, który doprowadził do zniesienia sankcji gospodarczych. Należy podkreślić, że Rouhani jest słusznie krytykowany za to, że zniesienie sankcji ma na razie jedynie formalny charakter, a napływ zachodnich inwestycji czy rozwój kontraktów handlowych jest utrudniony, ponieważ zachodnie firmy obawiają się represji ze strony Amerykanów i niechętnie wchodzą w relacje biznesowe z Iranem. Jak się okazuje, wyborcy docenili jednak kurs wytyczony przez Rouhaniego bez względu na zarzuty konserwatystów.

Jeżeli sondaże się potwierdzą i wybory rzeczywiście zwyciężą reformiści, dla Irańczyków będzie to oznaczało powolną liberalizacje surowego prawa islamskiej republiki, a jeżeli rada ajatollahów wybierze na nowego duchowego przywódcę bardziej zdecydowanego reformistę, być może także stopniowe odejście od ideałów rewolucji w perspektywie dwudziestu czy trzydziestu lat. Dla społeczności międzynarodowej konsekwencje tych wyborów będą odczuwalne w o wiele krótszej perspektywie. Zwycięstwo reformistów będzie oznaczało bardziej ugodowy stosunek Iranu w stosunku do Zachodu i nie tak prorosyjską politykę zagraniczną, jaką prowadziliby pryncypialiści. Iran będzie raczej chciał rozgrywać swoje interesy w regionie, a jego stosunki z Europą i Ameryką będą wypadkową relacji gospodarczych i tego, jak zachodni partnerzy będą zachowywali się w konfliktach Iranu z jego rywalami na Bliskim Wschodzie, czyli Arabią Saudyjską, Turcją i Izraelem. W przypadku zwycięstwa reformistów ociepleniu ulegną także stosunki z Pakistanem. Już teraz eksperci z tego kraju wypowiadają się pozytywnie na temat kondycji irańskiej demokracji – już dziś w wywiadzie taką opinię wyraził znany pakistański generał Talat Masud.

Nie wiemy jeszcze, jaka była dokładnie frekwencja w irańskich wyborach, ale wiemy, że była rekordowa. Z tego powodu władze pięciokrotnie wydłużały czas głosowania. Ostateczne wyniki wyborów poznamy zapewne w najbliższym tygodniu.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?