Łukasz Warzecha: Pustota kampanii

Dwie największe partie oszukują, że nie ma dla nich alternatywy.

Publikacja: 28.06.2023 03:00

Wiec PiS w Bogatyni (na zdjęciu prezes Jarosław Kaczyński) był pokazem koszmarnego pustosłowia

Wiec PiS w Bogatyni (na zdjęciu prezes Jarosław Kaczyński) był pokazem koszmarnego pustosłowia

Foto: PAP/Sebastian Borowski

Nasza jest Polska tylko! Tylko my – Polacy! Jest tylko jedna racja i ja, my ją mamy!”; „Jedna jest racja i ona jest przy nas!”; „Moja jest tylko racja, i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza, że właśnie moja racja jest racja najmojsza!”. W ten sposób z trybuny sejmowej przemawiało trzech polityków, a towarzyszyły im wrzaski ich kibiców, dobiegające z metaforycznych trybun. Na przemian: „hańba!”, „skandal!”, „brawo!”. Ten genialny opis polskiego życia politycznego pokazał Marek Koterski w „Dniu świra” – uwaga – 21 lat temu. Przy czym temperatura ówczesnych sporów w porównaniu z tym, co mamy teraz, wydaje się letnia jak maj w dobie globalnego ocieplenia.

A jednak nie wszyscy wpisują się w scenariusz Koterskiego, co pokazała ostatnia konwencyjna sobota. Odbyło się wówczas pięć politycznych wydarzeń, z których dwa były gwałtem na rozumie i godności człowieka i były wręcz obraźliwe dla wyborców, trzy natomiast trzymały jakiś standard. Te dwa pierwsze zostały zorganizowane przez dwóch najważniejszych rywali.

PiS o PO, PO o PiS

Konwencja – a może raczej wiec? – PiS w Bogatyni, który miał być nowym otwarciem pod kierownictwem nowego szefa sztabu, był pokazem koszmarnego pustosłowia. Nie pojawił się tam nawet cień odpowiedzi na żadne z istotnych dla kraju pytań. Wszystkie wystąpienia sprowadzały się do kilku obrabianych do nudności frazesów: obrona suwerenności, nie damy się, zły Tusk, złe liberały. Szczególnie absurdalnie brzmiały zapewnienia o obronie suwerenności, wygłaszane przez przedstawicieli ugrupowania, które zgodziło się przecież na wzięcie na siebie przez Polskę długu Funduszu Odbudowy i Zwiększania Odporności, na warunki zawarte w KPO, wreszcie na Fit for 55 i związane z nim koszmarne koszty dla Polski.

Czytaj więcej

Onet: Mateusz Morawiecki leciał rządowym samolotem na konwencję PiS

Godną odpowiedź zaprezentował we Wrocławiu Donald Tusk. Słuchacze jego wystąpienia na placu Nowy Targ mogli się po raz 2473. dowiedzieć, że PiS jest bardzo zły, a już Kaczyński – absolutnie najgorszy i dlatego trzeba go odsunąć od władzy. Ale co po tym odsunięciu Koalicja Obywatelska zamierza zrobić z inflacją, rosnącym zadłużeniem, kontraktami zbrojeniowymi, sądownictwem, mediami publicznymi, zobowiązaniami wynikającymi z polityki klimatycznej – by wymienić tylko kilka arcyważnych spraw – tego się nie dowiedzieliśmy ani tam, ani nigdzie indziej. Nie ma tematów.

Wartość mniejszych

Na tym tle nawet Lewica ze swoimi skrajnie ideologicznymi postulatami wypadła w miarę dobrze, bo zaprezentowała jakieś koncepcje. Niemądre, ale jednak. Jeszcze lepiej wypadli Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz, którzy mieli do przekazania kilka konkretów, nawet jeśli w hasłowej formie. Zaś Konfederacja, która zaprezentowała ponadstustronicową książkę programową, jawiła się jak z innego świata.

PiS w Bogatyni miał pokazać nowe otwarcie z nowym sztabem, a był pokazem pustosłowia

Dwie główne siły ordynarnie robią z wyborców idiotów, wciskając im czystą emocję i przekonując, że wobec takiego podejścia nie ma alternatywy.

Sobota pokazała, że owszem – jest. Można wybierać między beztreściowymi wiecowymi pokrzykiwaniami a relatywnie poważnym traktowaniem wyborców przez ugrupowania z drugiej części stawki.

Łukasz Warzecha

Autor jest publicystą „Do Rzeczy”


Nasza jest Polska tylko! Tylko my – Polacy! Jest tylko jedna racja i ja, my ją mamy!”; „Jedna jest racja i ona jest przy nas!”; „Moja jest tylko racja, i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza, że właśnie moja racja jest racja najmojsza!”. W ten sposób z trybuny sejmowej przemawiało trzech polityków, a towarzyszyły im wrzaski ich kibiców, dobiegające z metaforycznych trybun. Na przemian: „hańba!”, „skandal!”, „brawo!”. Ten genialny opis polskiego życia politycznego pokazał Marek Koterski w „Dniu świra” – uwaga – 21 lat temu. Przy czym temperatura ówczesnych sporów w porównaniu z tym, co mamy teraz, wydaje się letnia jak maj w dobie globalnego ocieplenia.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Publicystyka
Jakub Ekier: Niebezpieczna przyszłość nie-Polaków. „Zielona granica” w deszczu upokorzeń
Materiał Promocyjny
Zrównoważony transport miejski w Polsce Wschodniej: program Fundusze Europejskie
Publicystyka
Aleksander Pociej: Czy wszyscy zagraniczni wyborcy będą mogli 15 października skutecznie oddać swój głos
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: PiS roznieca niechęć do Ukrainy. Zabójczy dla Polski kurs
Publicystyka
Anna Radwan-Röhrenschef: Wygrana PiS może nie będzie oznaczać polexitu, ale już marginalizację Polski w UE tak
Materiał Promocyjny
Politechnika Śląska uruchamia sieć kampusową 5G
Publicystyka
Witold Waszczykowski: Nie ma żadnej monstrualnej afery wizowej. MSZ ma liczne sukcesy
Publicystyka
PiS ma badania, które wskazują, że temat migracji mu służy