Jacek Wojnicki: W oczekiwaniu na silne centrum

Potrzebna jest oferta dla wyborców zmęczonych wojną PO z PiS, napędzających siebie do wzajemnej agresji.

Publikacja: 21.12.2022 03:00

Jacek Wojnicki: W oczekiwaniu na silne centrum

Foto: mat. pras.

17 grudnia miało miejsce znamienne wydarzenie polityczne. W Płocku miała tego dnia miejsce prezentacja pakietu „Uczciwa Polska”, autorstwa polityków Koalicji Polskiej. Pakiet odnosił się do zasadniczych elementów funkcjonowania państwa demokratycznego (a zarazem uczciwego i transparentnego – jak podkreślono w tytule przedłożonych propozycji). Takiego, w którym jest podmiotowe miejsce zarówno dla opozycji wobec rządzących, jak i zwykłych obywateli pragnących kontrolować ośrodki władzy państwowej i ich działania. Nie mówiąc już o przejrzystym styku polityki i biznesu, nie tylko państwowego, ale też prywatnego. I należytym miejscu dla samorządów lokalnych i zawodowych. Z wyraźnym żalem należy odnotować, że Polska oddaliła się znacznie od wspomnianej wizji po 2015 roku, choć zapowiedzi w przedmiotowym temacie były szumne i bardzo ambitne.

Emerytura dla liderów

Warto zwrócić uwagę na inny ważny aspekt sobotniego płockiego spotkania z młodzieżą. Obecni byli na nim dwaj młodzi liderzy liczących się centrowych środowisk politycznych. Obaj już doświadczeni, jeden bardziej w sferze państwowej i politycznej, drugi w medialnej, ale obecny już kilka lat w sferze działalności publicznej. Znaczne zainteresowanie przywołanym spotkaniem ukazuje potrzebę zmian generacyjnych w Polsce i polskiej sferze politycznej.

Potrzebna jest oferta dla wyborców zmęczonych dotychczasową, kilkunastoletnią wojną dwóch kolosów na scenie politycznej, napędzających siebie do agresji i jałowych działań publicznych. Przy czym nie mierzę obu naszych partii hegemonicznych jedną miarą i nie kreślę ich obrazu jedną kreską, winy za dewastację sceny publicznej i gospodarczej obozu obecnie rządzącego są znacznie większe oraz trudniejsze (a zarazem kosztowniejsze) do naprawy. Choć i obóz Donalda Tuska nie jest w tej sprawie bez winy w okresie swoich rządów (2007–2015). Należy zapewnić godną emeryturę dla obu dominujących polityków, obecnych na scenie od ponad 30 lat – zarówno Jarosława Kaczyńskiego, jak i Donalda Tuska.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: A prezes chciał mieć spokój na święta...

Sobotnie spotkanie pokazuje potrzebę utworzenia jednej centrowej listy w najbliższych wyborach do Sejmu i Senatu (choć w przypadku drugiej izby parlamentu – obowiązuje inny, większościowy system wyborczy, który wymusza szersze formy współpracy, np. w postaci Bloku Senackiego czterech ugrupowań – PO, Polska 2050, Koalicji Polskiej oraz Lewicy. Taki obóz odwołujący się do obozu centrowego, z lekkim wychyleniem konserwatywnym i chadeckim, wydaje się nie tylko potrzebny (pisano o tym w ciągu ostatnich kilku lat wielokrotnie – w tym osobiście), ale i możliwy. Mógłby liczyć w wyborach na kilkanaście procent głosów, a to już siła znacząca.

Zbieżność poglądów

Po pierwsze: porządkowałby scenę polityczną wedle dość przejrzystego i jasnego klucza – Zjednoczona Prawica (ale czy na pewno?), socjalliberalna PO (dryfująca na lewo w sferze obyczajowej i wyznawanych wartości) oraz Lewica. No i Konfederacja umiejscowiona bardziej na prawym sektorze sceny. A w środku jest naturalne miejsce na wspólne listy Koalicji Polskiej oraz Polski 2050, wzmocnione o polityków Centrum dla Polski. Sobotnia dyskusja (ale nie tylko) pokazała, że w wielu miejscach istnieje zasadnicza zbieżność poglądów i recept zaradzenia polskim problemom. Uważam, że byłoby na nich naturalne miejsce dla polityków Porozumienia, najbardziej prodemokratycznej i prorynkowej partii obozu rządzącego Polską po 2015 roku (do lata 2021). Po drugie: twarzą takiej zjednoczonej listy powinno być dwóch sobotnich polityków – Kosiniak-Kamysz i Hołownia, którzy udowadniają kolejny raz, że o polityce i sprawach naprawdę ważnych można rozmawiać bez agresji, z szacunkiem dla adwersarza (a nie wroga czy śmiertelnego przeciwnika) oraz na wskroś merytorycznie i z myślą o przyszłości i przyszłych pokoleniach.

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: Bądź realistą i żądaj niemożliwego. Czego opozycja może domagać się od PiS?

Po trzecie: byłoby to bardziej przejrzyste i naturalne ułożenie sceny politycznej, niż sztuczne łączenie „ognia z wodą”, jak proponuje się czasami wymuszone listy jedności wszystkich czterech ugrupowań opozycyjnych (od lewa do centrum i z lekkim wychyleniem w prawo). Można wzorować się na rozwiązaniach już wypróbowanych, a zarazem skutecznych. Nie należy podążać drogą węgierską (która zresztą zawiodła na wiosnę 2022 roku), tylko drogą czeską. Tam startowały dwie listy ugrupowań opozycyjnych wobec ówczesnego rządu Andreja Babisa. Jedna bardziej liberalna, druga skupiająca ugrupowania o bardziej konserwatywnych wrażliwościach. To rozwiązanie przyniosło oczekiwany sukces i wspólny gabinet po wygranej elekcji do parlamentu (Izby Poselskiej). Skoro nie jest możliwy scenariusz wspólnej listy PO-Lewicy w najbliższych wyborach do Sejmu, nie zwalnia to innych ugrupowań od działań porządkujących scenę polityczną.

Po czwarte wreszcie: należy również uwzględnić efekt ordynacji i „Pana d’Hondta”, który – jak wiemy z wieloletnich doświadczeń od 1993 roku – sprzyja większym partiom niż drobnym i sfragmentaryzowanym. Pozwala jednocześnie utrzymać tożsamość głównych bloków politycznych, a nie skazuje na groźbę utraty głosów, na co w najbliższych wyborach nie można sobie pozwolić. Pierwszy krok – mam nadzieję – w tym kierunku został w sobotę wykonany. Pora na kolejne.

O autorze

Jacek Wojnicki

Profesor UW, Wydział Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych

17 grudnia miało miejsce znamienne wydarzenie polityczne. W Płocku miała tego dnia miejsce prezentacja pakietu „Uczciwa Polska”, autorstwa polityków Koalicji Polskiej. Pakiet odnosił się do zasadniczych elementów funkcjonowania państwa demokratycznego (a zarazem uczciwego i transparentnego – jak podkreślono w tytule przedłożonych propozycji). Takiego, w którym jest podmiotowe miejsce zarówno dla opozycji wobec rządzących, jak i zwykłych obywateli pragnących kontrolować ośrodki władzy państwowej i ich działania. Nie mówiąc już o przejrzystym styku polityki i biznesu, nie tylko państwowego, ale też prywatnego. I należytym miejscu dla samorządów lokalnych i zawodowych. Z wyraźnym żalem należy odnotować, że Polska oddaliła się znacznie od wspomnianej wizji po 2015 roku, choć zapowiedzi w przedmiotowym temacie były szumne i bardzo ambitne.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Gruzja o krok od przepaści
Publicystyka
Ćwiek-Świdecka: Czy nauczyciele zagłosują na KO? Nie jest to już takie pewne
Publicystyka
Tomasz Grzegorz Grosse, Sylwia Sysko-Romańczuk: Gminy wybiorą 3 maja członków KRS, TK czy RPP? Ochrona przed progresywnym walcem
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Tusk przerwał Trzeciej Drodze przedstawianie kandydatów na wybory do PE
Publicystyka
Annalena Baerbock: Odważna odpowiedzialność za wspólną Europę
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej