Ryzyko utraty miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy i funduszy spójności na lata 2021–2027 rozpala debatę publiczną w Polsce. W cieniu tych zagrożeń zachodzą procesy mniej widoczne, ale nie mniej istotne dla Polski – głównego beneficjenta budżetu Unii Europejskiej po roku 2004. Ma to związek z niezwykłymi wyzwaniami, z jakimi mierzy się Unia na początku XXI wieku. Kryzysowe wyzwania – finansowe, migracyjne, pandemiczne, a teraz wojenne, czyli energetyczne, żywnościowe, bezpieczeństwa – mają to do siebie, że wymagają szybkiej reakcji.
Dlatego Unia Europejska reaguje na zwołanych ad hoc szczytach przywódców państw członkowskich Rady Europejskiej. Nie zostawia to wiele miejsca na traktatową, czasochłonną procedurę legislacyjną, a tym samym udział Parlamentu Europejskiego. Dlaczego te szczególne, kryzysowe okoliczności są niekorzystne dla Polski? Po pierwsze dlatego, że obecny głos Polski, od siedmiu lat skonfliktowanej z Brukselą, jest słabszy niż kiedykolwiek. Po drugie przede wszystkim dlatego, że mniej korzystna metoda międzyrządowa wypiera metodę wspólnotową w kształtowaniu budżetów Unii Europejskiej, co ma fundamentalne znaczenie dla Polski.
Wspólnotowe wieloletnie ramy finansowe i międzyrządowe KPO
Najlepiej to zilustrować na przykładzie wspólnotowych wieloletnich ram finansowych, praktykowanych od lat 80., oraz awaryjnego, międzyrządowego programu Next Generation EU, który ma odbudować gospodarkę Europy po pandemii Covid-19. Wieloletnie ramy finansowe, czyli wieloletnie budżety europejskie, narodziły się nieprzypadkowo w latach 80., gdy klub krajów bogatych został rozszerzony w roku 1986 o mniej zamożną Hiszpanię i Portugalię. Budżety europejskie zostały tak pomyślane, by umożliwić uboższym nadrobienie cywilizacyjnych zaległości. Stąd nazwa „spójność” jako główny składnik wieloletnich ram finansowych. Właśnie ta część budżetu uczyniła z Polski głównego beneficjenta. Już od roku 2004 nasze saldo jest dodatnie – po odjęciu składki pozyskaliśmy ponad 140 mld euro.
Czytaj więcej
Viktor Orbán wielokrotnie w przeszłości w przypadku sporów z Brukselą decydował się na małe kompromisy, po to, żeby np. uniknąć postępowań o naruszenie unijnego prawa i konieczności płacenia kar zasądzonych przez unijny Trybunał. Jednak jego krytycy wskazują, że te małe ustępstwa nie poprawiły sytuacji. Wręcz przeciwnie.
Wprawdzie polska koperta na lata 2021–2027 jest o 24 mld euro mniejsza niż rekordowy wieloletni budżet na lata 2014–2020 (który współtworzyłam w gabinecie komisarza Lewandowskiego), ale to wciąż większe zasilenie polityki spójności (74 mld euro) niż w innych krajach. Dla przypomnienia, nasz rekordowy budżet jest nadal realizowany aż do roku 2023 dzięki tzw. zasadzie n+3.