Jarosław Gowin chce zreformować uczelnie tak, aby prace doktorskie nie musiały trafiać na półki, tylko mogły być wykorzystywane w biznesie - to czołówka dzisiejszej "Rzeczpospolitej". W tym celu mają zostać zwiększone środki budżetowe na naukę, a także wprowadzone ulgi podatkowe dla przedsiębiorców, którzy będą chcieli współpracować z uczelniami.
W "Rzeczpospolitej" również ciekawa analiza na temat kolejnej czystki w warszawskim ratuszu. Po zdymisjonowaniu dwóch wiceprezydentów, dziennik zastanawia się nad dalszym losem prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, gdyż jak widać afera reprywatyzacyjna zaczyna zataczać coraz szersze kręgi.
W "Gazecie Wyborczej" natomiast o ubocznych skutkach programu 500+. Prawie ćwierć miliona matek, głównie ze wsi i małych miast, zrezygnuje z pracy. Zarabiają tak mało, że zamiast pensji wolą pobierać 500 zł na dziecko.
Uboczne skutki pewnie nie będą tak uboczne dla dzieci tych matek, gdyż w ten sposób spędzą swoje dzieciństwo bliżej rodzica czy rodziców. Poza tym ten skutek uboczny może dać domyślenia również niektórym pracodawcom, którzy najwidoczniej płacą zbyt mało.
"Puls biznesu" pisze o oporze urzędników i związkowców przed jedną z reform wicepremiera Morawieckiego. Chodzi m.in. o skrócenie okresu przechowywania dokumentów pracowniczych z 50 do 10 lat. Taki obowiązek mają dziś pracodawcy.