Media każdego dnia przynoszą nowe fakty, które jedynie zaciemniają obraz całej sytuacji. Jeżeli wydawałoby się, że po skrzyżowaniu interesów największych koncernów, tzw. czeboli, polityki na najwyższym szczeblu, podbijającej pół świata koreańskiej popkultury i tradycyjnych wierzeń szamańskich do skandalu znanego jako "afera Choi Soon-sil" nie da się dołożyć nic bardziej zaskakującego, niestety byłoby się w błędzie. Prezydent Park Geun-hye niemal z płaczem tłumaczyła się przed całym narodem z wieloletniej przyjaźni z panią Choi Soon-sil. Ta z zaufanej powierniczki w ciągu chwili stała się kontrolującą kraj szamanką od lat korumpującą prawie każdą branżę w Korei. Raper Psy, ambasador koreańskiej kultury, musiał odpierać zarzuty o prawdopodobnych powiązaniach z pieniędzmi branymi od sieci spółek pani Choi. Prokuratura dokonuje kolejnych aresztowań najbliższych współpracowników prezydent, ale opinia publiczna nie dowierza w poprawność śledztwa skoro do prasy przedostają się zdjęcia uśmiechniętych oskarżonych i prokuratorów, którzy podejmują się wzajemnie herbatą zamiast dochodzić prawdy w skandalu.