Pamięć o tych tragicznych wydarzeniach kultywuje w Polsce IPN, a w Izraelu instytut Yad Vashem, ale także każda polska i żydowska rodzina.
W obu krajach żyje również wielu wspaniałych ludzi, którzy działają na rzecz pojednania polsko-żydowskiego. Jednej z nich chciałbym poświęcić dzisiejszy felieton.
To minister w Kancelarii Prezydenta Ewa Junczyk-Ziomecka. Osoba, która zrobiła wiele dla koncepcji Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie i która zabiegała o uhonorowanie Ireny Sendlerowej Pokojową Nagrodą Nobla.Teraz pani minister jedzie do Nowego Jorku, by objąć stanowisko konsula generalnego. Jedzie do miasta, w którym żyją miliony Żydów, a także wielu Polaków. Trzeba powiedzieć otwarcie: stosunki między obydwoma społecznościami nie są tam najlepsze. W Nowym Jorku Żydzi hołdują negatywnym stereotypom dotyczącym Polaków, a Polacy negatywnym stereotypom dotyczącym Żydów.
To wielkie wyzwanie dla Ewy Junczyk-Ziomeckiej. Jeżeli jednak ktoś nadaje się do tej pracy, to właśnie ona. Musi mieszkańcom Nowego Jorku przypomnieć, że w przedwojennej Polsce Żydzi żyli nie tylko pod chmurami, ale także pod gorącym słońcem. A późniejsza tragiczna zima była dziełem bestialskiej Trzeciej Rzeszy.