Czym żyje dziś telewizja? Nowymi podatkami (w postaci fotoradarów)? Coraz śmielszym próbom wciśnięcia Polsce euro bez poważnej debaty? Coraz gorszą kondycją polskiej gospodarki?
Oczywiście, że nie. Nie bądźmy tacy naiwni. Pięć lat po ustaniu "kaczystowskiego reżimu" głównym tematem w mediach głównego nurtu jest rozliczanie IV RP.
Niestety, dr Mirosław G. jako niewinna ofiara się nie sprawdził. Okazało się, że był lekarzem-łapówkarzem, jakich niestety jest wiele. Na szczęście wtedy, jak z nieba spadł nam bohaterski sędzia Igor Tuleya, który co prawda skazał dotychczasowego bohatera kaczystowskich prześladowań, ale w pełnym emocji uzasadnieniu wyroku potępił działania kaczystowskiego CBA (nocne przesłuchiwania, fałszowanie nagrań, "uwodzenie pielęgniarki"), nazywając je "stalinowskimi metodami".
Media z entuzjazmem powitały nowego bohatera:
??Uzasadnienie [wyroku] rzeczywiście było w amerykańskim stylu, a fragment o metodach stalinowskich (wielogodzinne, w tym nocne, przesłuchania) - "podkręcony". Ale zupełnie mi to nie przeszkadza.Przeciwnie, uważam, że to, co powiedział, ma charakter ozdrowieńczy. (...) Mocny głos sędziego Tulei to dla mnie pocieszający znak, że jednak w polskim wymiarze sprawiedliwości są przeciwciała walczące z chorobą nieodpowiedzialności.