Rz: Ksiądz Adam Boniecki powiedział, że istnieją przesłanki do zastanowienia się nad wyniesieniem na ołtarze siatkarki Agaty Mróz. To dobry pomysł?
ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski:
Jan Paweł II, mówiąc o powszechnym wezwaniu do świętości, miał na myśli świętość takich zwykłych osób. Pamiętajmy jednak, że świętość to coś więcej niż bycie dobrym człowiekiem. Oznacza otwarcie się na kontakt z Bogiem, na Jego łaski i działanie, na to, by Chrystus towarzyszył nam w życiu. Często, kiedy umiera osoba młoda i znana, zostaje okrzyknięta heroiczną. Zazwyczaj jest to jednak heroizm wyłącznie z punktu widzenia ludzkiego, niezasługujący na świętość. I tak w Argentynie domagano się, by beatyfikować Evitę Peron, w Ameryce Łacińskiej mówiono nawet o beatyfikacji Che Guevary. Po wypadku Lady Di także rozgorzała dyskusja, by uczynić ją świętą, choć ona nie była nawet katoliczką. Dlatego istnieje przepis mówiący, że przed rozpoczęciem procesu beatyfikacyjnego musi upłynąć co najmniej pięć lat od śmierci danej osoby – po to by opadły emocje i by nie podejmować ważnych decyzji pochopnie.
Czyli mówienie o beatyfikacji Agaty Mróz jest przedwczesne?
Świętość polega na zawierzeniu swojego życia Chrystusowi za pośrednictwem Kościoła. Święty to ten, w którym da się odkryć obecność Jezusa. Nie wiem, czy Agata Mróz spełnia te warunki.