Rz: Czy nadanie biegu sprawie uchwały dotyczącej burzenia cerkwi prawosławnych na Chełmszczyźnie w 1938 roku przy jednoczesnym zablokowaniu uchwały w sprawie rzezi wołyńskiej było słusznym posunięciem?
Uchwała wołyńska też właśnie została skierowana pod obrady Komisji Kultury.
Ale uchwała wołyńska spadła przecież z porządku obrad Sejmu.
Nie spadła. Ze względu na stanowisko trzech klubów, które nie potrafiły czy też nie chciały uzgodnić wspólnego stanowiska, tekst uchwały w ogóle nie wszedł pod obrady Sejmu. Został zastąpiony ogłoszoną przeze mnie – do czego jako marszałek mam prawo – minutą ciszy ku czci pomordowanych. To przewiduje procedura sejmowa – jeśli kluby się nie dogadają, marszałek kieruje projekt do komisji. Podobnie było z uchwałą w sprawie burzenia cerkwi. Ponieważ było jasne, że kluby się w tej sprawie nie porozumieją, wobec tego wniosek powędrował do komisji.
W ten sposób rocznica rzezi wołyńskiej minęła, a Sejm nie zajął w tej sprawie stanowiska.