W ubiegłym roku brytyjski rząd ogłosił ambitny plan przewidujący zezwolenie policji na monitorowanie e-maili i forów internetowych. Planowano stworzyć centralną bazę danych z zapisami komunikacji elektronicznej. Spotkało się z oporem opinii publicznej i nic z niego nie wyszło.
Niedawno opracowano więc nowy projekt, w którym zrezygnowano z centralnej bazy. Gromadzenie danych i ich przechowywanie przez 12 miesięcy ma być obowiązkiem spółek oferujących dostęp do Internetu. Treść komunikatów ma pozostać prywatna, rejestrowane będą natomiast dane wskazujące, kto z kim i kiedy się komunikował.
W ubiegłym roku szef niemieckiego MSW Wolfgang Schäuble (CDU) przeforsował ustawę ułatwiającą funkcjonariuszom Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA – odpowiednik CBŚ i ABW) kontrolę poczynań przestępców przez Internet. Ustawa daje im prawo wprowadzania do komputerów podejrzanych wirusów.
BKA może zdobywać informacje o niejasnych transakcjach finansowych czy zamachach. Wielu Niemców, przy wsparciu opozycji, protestowało przeciw ustawie, twierdząc, że narusza ona swobody obywatelskie. Trybunał Konstytucyjny uznał ją jednak za zgodną z konstytucją. Ale zastrzegł, że policja może korzystać z tych uprawnień tylko wtedy, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo państwa lub życie obywateli.
Amerykańska ustawa Patriot Act, przyjęta w 2001 r., dała służbom specjalnym uprawnienia do wglądu w dane obywateli korzystających z usług dostawców Internetu. Po zaskarżeniu ustawy do sądu usunięto przepisy umożliwiające wgląd bez kontroli sądowej i bez poinformowania zainteresowanych. W ubiegłym roku Kongres przyjął nowelizację ustawy Foreign Intelligence Surveillance Act, zezwalając służbom specjalnym na kontrolę międzynarodowej komunikacji e-mailowej