[b]Co się zmieniło na globalnej scenie w ostatnim dwudziestoleciu?[/b]
Upadek Związku Sowieckiego i triumf systemu demokratyczno-liberalnego wywołał na Zachodzie złudne nadzieje. Uwierzyliśmy, że świat się zmienił na dobre, że demokracja ostatecznie zatriumfowała i czeka nas teraz długi okres ogólnej zgody i współpracy gospodarczej. Tymczasem widać dziś, że się myliliśmy. Po pierwsze, liberalnej-demokracji jako idealnemu modelowi rzucono wyzwanie. Zrobił to system autorytarny. Dyktatury są coraz silniejsze i jest ich coraz więcej. Po drugie, w wielkim stylu powróciła geopolityczna rywalizacja wielkich mocarstw, czyli coś co wydawało się sprawą przeszłości. Powróciły strefy wpływów i wiara w to, że cele i ambicje narodowe można spełniać za pomocą siły. Dla wielu ludzi na Zachodzie to szok.
[b]Skąd wzięła się wiara w ostateczny triumf liberalnej demokracji? [/b]
Z triumfu demokracji nad komunizmem. Wydarzenia lat 1989 – 1991 wywołały wrażenie, że tylko ten system gwarantuje wzrost gospodarczy, dobrobyt i sukces. Że demokracja jest szczytowym rozwojem systemów politycznych i że każdy na świecie zdał sobie z tego sprawę. Teraz już widać, że demokracja ostatecznie nie zatriumfuje, że nie jest jedyną gwarancją na sukces. Okazuje się bowiem, że autokracja – taka jak Rosja Putina czy Chiny – może sobie świetnie radzić. Osiągać wzrost gospodarczy i budować coraz silniejszą pozycję na arenie międzynarodowej. Sprawia to, że coraz więcej państw spogląda w stronę dyktatury jako atrakcyjnego rozwiązania, które można by wprowadzić u siebie.
[b]Ale dlaczego złudzeniom o triumfie demokracji towarzyszyła nadzieja na koniec rywalizacji między mocarstwami? [/b]