Reklama
Rozwiń
Reklama

SDP odpowiada REM w sprawie Tomasza Lisa

Rada Etyka Mediów murem stanęła za naczelnym "Wprost", nie doszukując się nic zdrożnego w kompromitującej go rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim. Rzeczoznawca Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich sądzi inaczej

Publikacja: 13.10.2011 10:48

SDP odpowiada REM w sprawie Tomasza Lisa

Foto: W Sieci Opinii

Przypomnijmy, że skargę do Rady Etyki Mediów złożyły dwie członkinie Rady Programowej TVP - Barbara Bubula i Bożena Walewska, które napisały, że Tomasz Lis „chciał jedynie zdenerwować, skompromitować, zmusić do tłumaczenia się i w efekcie poniżyć Jarosława Kaczyńskiego”.

REM przerzuciła odpowiedzialność na Kaczyńskiego.

Jarosław Kaczyński godząc się na wywiad tuż przed wyborami, musiał być przygotowany na to, że dziennikarz zada mu w imieniu wyborców trudne pytania. Wywiad z szefem głównej partii opozycyjnej nie sprowadza się przecież do rejestrowania wypowiedzi polityka, do czego wystarczyłby mikrofon, ale wymaga też dociekania tego, czego indagowany nie mówi, lub nie chce powiedzieć. Granica, której dziennikarz nie może przekroczyć, to dobra osobiste interlokutora. Zdaniem REM nie zostały one naruszone.

Rzeczoznawca Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Marek Palczewski w wydanym oświadczeniu pisze:

Zarzuty, jakie można mu postawić, sprowadzałyby się zatem do trzech głównych:

- Tomasz Lis momentami tracił dystans, „wychodził” z roli dziennikarza, a stawał się politykiem, utożsamiającym się z racjami strony nieobecnej w studiu;
- objawiał swoją niechęć wobec interlokutora;
- nie zachował zasady równego traktowania wszystkich swoich rozmówców. We wcześniejszych rozmowach z Donaldem Tuskiem i Lechem Wałęsą okazywał swoim rozmówcom więcej zrozumienia i sympatii.

Reklama
Reklama


Rozmowa została przeprowadzona w okresie bezwzględnej walki wyborczej, w czasie której wielu dziennikarzy ujawniło swoje sympatie polityczne i jednoznacznie opowiedziało się po stronie konkretnej partii politycznej. Wydaje się, że w przyszłości Telewizja Publiczna nie powinna dopuszczać tuż przed wyborami do debat jeden na jeden (dziennikarz vs. polityk), lecz dążyć do zorganizowania debaty z udziałem wszystkich liderów partyjnych albo też na prowadzących program wyznaczać dziennikarzy, którzy nie są kojarzeni z takim, czy innym obozem politycznym w Polsce.

 

 

Przypomnijmy, że skargę do Rady Etyki Mediów złożyły dwie członkinie Rady Programowej TVP - Barbara Bubula i Bożena Walewska, które napisały, że Tomasz Lis „chciał jedynie zdenerwować, skompromitować, zmusić do tłumaczenia się i w efekcie poniżyć Jarosława Kaczyńskiego”.

REM przerzuciła odpowiedzialność na Kaczyńskiego.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Publicystyka
Stanisław Jędrzejewski: Media publiczne potrzebują nowego ładu
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Projekt ustawy o mediach publicznych na gruzach systemu
Publicystyka
Marek Cichocki: Czy Niemcom w ogóle można ufać?
Publicystyka
Estera Flieger: Konkurs na prezesa IPN wygrał Karol Polejowski, ale to i tak bez znaczenia
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Historyczna przegrana Unii Europejskiej
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama