Na początku ważna uwaga: rząd nie podnosi wieku emerytalnego, tylko zapowiada jego podniesienie w dość odległej perspektywie. Dziś o tym podniesieniu rozmawiamy tak, jakby miało ona zacząć obowiązywać od jutra, a to nie jest prawda. Nie chcę przez to powiedzieć, że należy ten proces przeprowadzić szybciej lub wolniej - po prostu zależy mi na precyzyjnym określeniu, o czym właściwie dyskutujemy. Bo przedłużenie aktywności zawodowej w ten czy inny sposób i tak jest nieuchronne, dojdzie do niego niezależnie od tego, co dziś politycy postanowią.
Góra mówi o konieczności dłuższej pracy:
Im wcześniej będziemy przechodzić na emeryturę, tym mniej osób będzie wpłacać składki do ZUS, więc na te emerytury zwyczajnie nie starczy. Dlatego właśnie konieczna jest dłuższa praca - w ten sposób pracujący będą obciążeni niższymi składkami, co przełoży się na ich dobrobyt. Przedłużenie czasu pracy jest silnie sprzęgnięte z wysokością emerytury. Mam świadomość, że Polacy tego nie dostrzegają - ale przede wszystkim dlatego, że tego jeszcze nie doświadczyli.
Ekonomista komentuje zachowanie rządu w tej sprawie:
Rząd musi się z tym zmierzyć, dobrze, że podejmuje teraz taką próbę. Warto na to spojrzeć też w szerszym kontekście. Dziś cała Europa podnosi wiek przechodzenia na emeryturę. Nie bardzo wyobrażam sobie możliwość pozostania w tyle. Przede wszystkim dlatego, że to by nas bardzo dużo kosztowało. Jeśli nie chcemy być społeczeństwem biednym, musimy dłużej pracować.