Tam jest też napisane, że nie ma żadnych oryginałów. A to jest bardzo proste, bo przecież gdyby były jakieś oryginalne dokumenty, czy ktoś miałby powód je podrabiać? Przecież udowodniono, że w moim przypadku wielokrotnie podrabiano dokumenty i że większa grupa pracowała przy podrabianiu przeciwko mnie, niż ta która pracowała przeciwko całemu związkowi.
Jeżeli są jakieś papiery, to są papiery toaletowe. Żadnych innych nie może być, bo w moim przypadku nie było nigdy żadnych oryginalnych materiałów i dlatego bezpieka je podrabiała. Gdyby były dokumenty, nie byłoby potrzeby podrabiania.
Wałęsa mówił, że podpisywał wszystko, co podpisywali inni:
Standardowe dokumenty o sznurówkach i o innych sprawach. Ale nigdy nie było żadnej propozycji współpracy, bo ja wtedy byłem na to za mały, oni w swoim zadufaniu i pewności siebie nie zwracali na mnie uwagi. Po czasie zorientowali się, że jestem troszeczkę większy.
Olejnik przypominała, że teczkę wypożyczano z IPN dwa razy: