W pięć dni później przedrukowała depeszę z Londynu „Zmierzch Sowietów" pisząc: „Wrangel zamierza zaproponować Sowietom zawarcie pokoju pod warunkiem, że w ciągu pół roku zbierze się w Moskwie Zgromadzenie Narodowe wybrane przez całą ludność rosyjską. Przez ten cały okres czasu między armią czerwoną a armią Wrangla trwałoby zawieszenie broni. Wrangel byłby gotów dostarczyć żywność dla ludności rosyjskiej na obszarach pozostających jeszcze pod władzą sowiecką".
W numerze z 6 listopada redakcja wróciła do spraw polsko-ukraińskich w artykule „Ukraińcy wobec Polski. Nadzieje na wojnę polsko-bolszewicką". Był to przedruk z „Deutsches Volksblatt" rozmowy z dr. Kostiem Lewickim, lwowskim adwokatem, założycielem pisma „Czasopys Prawnycza", politykiem. „Dr Lewickyj oświadczył – pisała „Rzeczpospolita" – że jego zdaniem pokój w Rydze nie będzie długotrwały. Bolszewicy wzmocnią się, a po pobiciu Wrangla wystąpią energicznie przeciw Polsce. Na wiosnę dojdzie do nowej wojny polsko-sowieckiej. Gdyby nawet bolszewicy zostali pobici i przegrali, to nastąpi reorganizacja Rosji, która się też Polakom da we znaki, jeżeli nie w ciągu roku, to za lat dziesięć. /.../"
O rozbiciu armii Wrangla gazeta poinformowała 15 listopada cytując radiodepeszę z Moskwy „Bolszewicy o swym zwycięstwie": „Nasze bohaterskie czerwone wojska wkroczyły na Krym. /.../ Tak marnie kończy klika generalska, którą Francja uznała za rząd rosyjski. Los Denikina, Kołczaka, Judenicza zostanie zgotowany Wranglowi".
Bez komentarza „Rzeczpospolitej".
Wybór z książki Macieja Kledzika „Rzecz o Rzeczpospolitej" i przygotowywanego jej drugiego wydania.