Reklama

Błaszczak w ślepym zaułku. Komentarz Tomasza Krzyżaka

Analiza dokumentów na temat wyjazdów posłów nie potwierdza, by mieli oni dar bilokacji

Aktualizacja: 13.11.2014 23:53 Publikacja: 13.11.2014 14:43

Tomasz Krzyżak

Tomasz Krzyżak

Foto: Fotorzepa

Dziennikarze zaprowadzili kierownictwo PiS na manowce. Dar bilokacji, który – według części mediów – posiadają posłowie to mit. Mariusz Błaszczak, wiceszef PiS uwierzył jednak dziennikarzom, których rzetelność w tym wypadku pozostawia wiele do życzenia.

Jak na razie w sprawie zagranicznych wyjazdów posłów pewne jest właściwie jedno: Mariusz A. Kamiński, Adam Rogacki i Adam Hofman mogli dopuścić się oszustwa podczas swojego ostatniego wyjazdu do Madrytu. Pobrali zaliczki na podróż samochodem, a w rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi. Już spotkała ich za to polityczna kara, bo wyrzucono ich z partii. Być może poniosą także odpowiedzialność karną gdyż sprawą zajęła się prokuratura.

W środę późnym popołudniem marszałek Sejmu Radosław Sikorski przekazał mediom szczegółowe wykazy podróży zagranicznych posłów. Dostaliśmy siedem plików szczegółowo przestawiających wyjazdy wszystkich posłów w tej kadencji, wyjazdy jedynie w tym roku, wyjazdy na posiedzenia Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, wyjazdy samochodami prywatnymi oraz trzy pliki wszystkich podróży Hofmana, Rogackiego i Kamińskiego. Porównując jeden z plików dotyczących wyjazdów z obecnością na sejmowych głosowaniach kolegom wyszło, że posłowie mają dar bilokacji. Przebywając jednocześnie za granicą byli w Polsce i podnosili ręce w Sejmie. Media zarzuciły to Hofmanowi i Kamińskiemu. Na twitterze dorzucono jeszcze nazwiska posłów koalicji Elżbiety Radziszewskiej i Andrzeja Halickiego. Wiceszef PiS Mariusz Błaszczak wziął jednak te wątpliwe porównania za pewnik i publicznie wyciągnął Halickiemu , że on również dar bilokacji posiada.

Tymczasem dogłębniejsza analiza dokumentów, które otrzymaliśmy z Sejmu nie pozwala na wyciąganie tak daleko idących wniosków. Przede wszystkim nie ma zgodności co do dat wyjazdów. Weźmy podróż do Strasburga w czerwcu 2014 roku. Pojechało tam według ogólnego zestawienia wyjazdów na posiedzenia Zgromadzenia Parlamentarnego 12 posłów. Teoretycznie wszyscy powinni przebywać tam w dniach 21-28 czerwca. Ale kilku posłów, w tym m.in. Hofman, Kamiński i Rogacki, już 26 czerwca było w Sejmie na głosowaniach. Faktycznie byli. Ale według innego dokumentu (wyjazdy samochodem prywatnym) Hofman wyjechał 22 czerwca a wrócił 27. Kamiński miał zaś pojechać do Francji 23 czerwca i wrócić 27 czerwca. Jednak inna tabelka (wykaz podróży Kamińskiego) podaje, że Kamiński był w Strasburgu od 21 do 28 czerwca. W tym samym czasie (21-28 czerwca) we Francji miał przebywać też Robert Biedroń z Twojego Ruchu. Jednak z innego dokumentu wynika, że wyjechał dwa dni później. To wątpliwość pierwsza.

Kolejna pojawia się kiedy zestawimy wysokości diet pobranych przez posłów za wyjazd zagraniczny. Są one różnej wysokości. Hofman wziął za czerwcowy wyjazd 2182 zł, Kamiński 1584 zł, a Biedroń 1940 zł. Do tego dochodzi także wysokość rachunków za hotele – także różniące się wysokością. Wynika z tego jasno, że różna była długość pobytów parlamentarzystów za granicą. Dopuszczalne w tym wypadku jest postawienie tezy o skróceniu pobytu lub późniejszego wyjazdu. Nie jest to dowód na dar bilokacji.

Reklama
Reklama

Takie dowody możemy mieć dopiero wtedy kiedy poznamy faktyczne daty wyjazdów i powrotów oraz zestawimy je z innymi dokumentami w tej sprawie (wymienionymi wcześniej wykazami, listami obecności na posiedzeniach zagranicznych, itp.). Oczywiście wydatki na zagraniczne wojaże naszych posłów bulwersują. Ale wyciąganie wniosków w oparciu o sprzeczne ze sobą dokumenty ma niestety mało wspólnego z rzeczywistością. I powinni o tym wiedzieć zarówno dziennikarze, jak i politycy.

Kiedyś na uniwersytetach właściwie na każdym kierunku studiów był przedmiot o nazwie: metodologia badań. Studenci uczyli się m.in. krytycznego spojrzenia na otrzymany materiał i wyciągania wniosków badawczych. Wygląda na to, że niektórzy na wykładach spali...

Istnieje też taka zasada, że wszystkie wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. Ale to już inna bajka.

Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Panie Prezydencie, naprawdę wytyka Pan Ukraińcom leczenie dzieci z rakiem?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Antyukraińskie żniwa prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Roman Kuźniar: Fiasko „strategii szaleńca”
Reklama
Reklama