Jerzy Haszczyński w „Rz" pamiętając o globalnym znaczeniu tego konfliktu, przypomina jednak, że „zbliżyliśmy się do ostatecznej klęski prowadzonej przez Polskę od ćwierćwiecza polityki wobec Wschodu polegającej na popieraniu suwerenności postradzieckich państw. Najważniejsze z nich - Ukraina najprawdopodobniej zostanie wkrótce zmuszone do kapitulacji przed Moskwą i utknie na lata po drugiej stronie żelaznej kurtyny".
„Gazeta Wyborcza” akcentuje raczej to, że wojna rosyjsko - ukraińska może rozbić jedność Zachodu, choć na razie zarówno prezydent Barack Obama jak i kanclerz Angela Merkel mówią o jedności. O nią jednak coraz trudniej, gdyż Niemcy chcą ugłaskać Putina, a Amerykanie wysłać Ukraińcom broń. W tej sytuacji być może rzeczywiście - jak w „Gazecie” mówi ukraiński politolog Wołodymyr Fesenko - Donbas będzie jak Naddniestrze, co nie byłoby najgorszym rozwiązaniem w sytuacji, gdy Ukraina jest za słaba, by prowadzić wojnę z Rosją.