Kiedy Boniek będzie świętym

Dla „Rzeczpospolitej” i „Gazety Wyborczej” najważniejsza we wtorek jest Ukraina, ale jednak trochę inaczej.

Aktualizacja: 10.02.2015 08:32 Publikacja: 10.02.2015 08:07

Mirosław Żukowski

Mirosław Żukowski

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Jerzy Haszczyński w „Rz" pamiętając o globalnym znaczeniu tego konfliktu, przypomina jednak, że „zbliżyliśmy się do ostatecznej klęski prowadzonej przez Polskę od ćwierćwiecza polityki wobec Wschodu polegającej na popieraniu suwerenności postradzieckich państw. Najważniejsze z nich - Ukraina najprawdopodobniej zostanie wkrótce zmuszone do kapitulacji przed Moskwą i utknie na lata po drugiej stronie żelaznej kurtyny".

„Gazeta Wyborcza” akcentuje raczej to, że wojna rosyjsko - ukraińska może rozbić jedność Zachodu, choć na razie zarówno prezydent Barack Obama jak i kanclerz Angela Merkel mówią o jedności. O nią jednak coraz trudniej, gdyż Niemcy chcą ugłaskać Putina, a Amerykanie wysłać Ukraińcom broń. W tej sytuacji być może rzeczywiście - jak w „Gazecie” mówi ukraiński politolog Wołodymyr Fesenko - Donbas będzie jak Naddniestrze, co nie byłoby najgorszym rozwiązaniem w sytuacji, gdy Ukraina jest za słaba, by prowadzić wojnę z Rosją.

Dwa pozostałe ogólnopolskie dzienniki żyją w innym świecie. „Dziennik Gazeta Prawna” przypomina, że po wydłużeniu wieku emerytalnego do 67. roku życia przybywa ludzi starszych, którzy nie mogą znaleźć zajęcia, a dla „Polski The Times” najważniejsze jest kuchnia Modesta Amaro.

Tym, których wielka polityka nie wpędza w zimową depresję, Marcin Kube w „Rz” proponuje refleksję o tym, czy Patrick Modiano jest kolejnym laureatem literackiej Nagrody Nobla bez szans na czytelniczy sukces w Polsce, podobnie jak było to z poprzednim Francuzem Jean-Marie Le Clezio, którego dzieła zalegają w stoiskach z tanią książką.

W „GW” tekst na temat, o którym od dawna mówi wielu warszawiaków - reprywatyzacji. Sprawia ona, że wyprowadzać się muszą przedszkola i szkoły a prywatne stają się skwery, parki i place zabaw. „Warszawa do wzięcia” i co z tego wynika, o tym warto wiedzieć.
Gazetą ekonomiczną jest we wtorek także „Przegląd Sportowy”, który kilka dni temu dał głos byłemu prezesowi PZPN Grzegorzowi Lacie, a teraz przy pomocy finansowych danych dostarczonych przez współpracowników obecnego prezesa Zbigniewa Bońka z Latą się rozprawia. Boniek jest bez wątpienia lepszym prezesem od Laty, PZPN działa sprawniej, reprezentacja gra lepiej, ale wazelina pompowana do mediów przez piłkarską centralę powinna być chyba używana z większym umiarem, bo w przeciwnym wypadku firma bet-at-home zacznie wkrótce przyjmować zakłady, kiedy papież Franciszek ogłosi Bońka świętym Zibim, patronem internetowego hazardu.

I na koniec coś dla tych, którzy twierdzą, że ten proceder to dla sportu samo zdrowie i zyski. W dwa tygodnie po triumfie w mundialu, najlepszy piłkarz ręczny świata Francuz Nikola Karabatić i jego brat Luka, też reprezentant Francji, kolejny raz muszą się wstydzić, bo dowody, że ustawili wynik ligowego meczu są dość ewidentne. Na wstydzie się zresztą nie skończy, bo sprawa trafi do sądu. Szczegóły w dzisiejszej „L’Equipe”, polskie tłumaczenia zapewne szybko się pojawią.

Publicystyka
Europa z Trumpem przeciw Putinowi
Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców