W debatach nad in vitro często stawia się pytanie, czy u dzieci poczętych tą metodą występują wady wrodzone częściej niż u dzieci poczętych naturalnie. Wypowiedzi na ten temat są nierzadko skrajne i nierzetelne, chociaż istnieje już wiele badań na dziesiątkach tysięcy dzieci. Do danych tych lub ich podsumowań można łatwo dotrzeć na stronach internetowych, co bardzo ułatwia wyrobienie sobie zdania w tej materii.
Rzetelne badania
Badania przeprowadzone w Australii na uniwersytecie w Adelajdzie, obejmujące ponad 300 tysięcy dzieci, w tym poczętych przy zastosowaniu różnych form medycznie wspomaganego zapłodnienia (w skrócie ART – od associated reproductive technology), m.in. także standardowego zapłodnienia in vitro (IVF – in vitro fertilization) oraz jego specyficznej formy polegającej na wstrzykiwaniu plemnika do komórki jajowej (ICSI – intracytoplasmic sperm injection), wykazały wady wrodzone u 8,3 procent dzieci po zastosowaniu wspomaganego zapłodnienia w stosunku do 5,8 procent u dzieci poczętych naturalnie. Jednak po uwzględnieniu takich czynników, jak wiek matek w obu grupach, różnice te znikają (u dzieci poczętych naturalnie przez starszych rodziców liczba wad jest większa niż w przypadku rodziców młodych).
Badania przeprowadzone w Kanadzie na uniwersytecie w Ottawie, obejmujące 61 tys. dzieci urodzonych w 2005 roku, w tym 1394 dzięki wspomaganemu zapłodnieniu, wykazały zwiększenie ryzyka wad wrodzonych o 58 procent w stosunku do dzieci poczętych naturalnie. Z kolei w badaniach obejmujących 51 tys. dzieci, w tym 4800 z in vitro, przeprowadzonych na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, stwierdzono, że ryzyko wad wrodzonych u tych drugich wzrasta o 25 procent w stosunku do dzieci poczętych naturalnie. Wady oczu wystąpiły u 0,3 procent dzieci w pierwszej grupie w stosunku do 0,2 procent w drugiej, częstość wad serca wynosiła odpowiednio 5 i 3 procent, a wad układu płciowo-moczowego 1,5 i 1 procent, co przekłada się na zwiększenie tych wad u dzieci z in vitro odpowiednio o 50, 66 i 50 procent. Nie jest to zwiększenie bardzo duże, ponieważ oznacza, że jeśli dana wada występuje u dzieci poczętych naturalnie, np. w dwóch przypadkach na tysiąc, to u dzieci z in vitro w trzech przypadkach.
Dostępne są też opracowania przeglądowe oparte na licznych publikacjach. Badacze z uniwersytetu w Nankinie na podstawie przeglądu 46 raportów na temat wad wrodzonych obejmujących 120 tys. dzieci podali, że ryzyko ich wystąpienia w wyniku zastosowania metody in vitro i wstrzykiwania plemnika do komórki jajowej (ICSI) wzrasta o 37 proc.
Bardzo ciekawe są wyniki przeprowadzonej przez grupę badaczy z Norwegii i Danii wnikliwej, porównawczej metaanalizy wad wrodzonych u dzieci z in vitro i po ICSI, opartej na publikowanych danych otrzymanych przy zastosowaniu bardzo rzetelnych metod. Ich analiza nie wykazała różnic w częstości pojawiania się wad pomiędzy obiema procedurami, co świadczy o tym, że wstrzykiwanie plemnika nie powoduje dodatkowego zwiększenia ryzyka powstania wad w porównaniu ze standardowym in vitro. To bardzo zaskakujące, biorąc pod uwagę brutalność ICSI (to tak, jakby komuś robić zastrzyk igłą o średnicy 10 cm) i świadczy o niezwykłej żywotności komórki jajowej.