Prezydent i PiS: Próba sił na razie skończyła się niczym

Po wyborczym sukcesie – najpierw Andrzeja Dudy, a potem PiS – mało kto spodziewał się tak szybkiego zlodowacenia w relacjach prezesa z prezydentem.

Aktualizacja: 09.11.2017 15:30 Publikacja: 08.11.2017 19:43

Prezydent i PiS: Próba sił na razie skończyła się niczym

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Jarosław Kaczyński w rozmowach z Andrzejem Dudą postawił na szali cały swój autorytet jako przywódcy partii i większości parlamentarnej. Postawił, ale szybko zmuszony był się z tego wycofać. Bo waga ani drgnęła.

Próba sił na razie skończyła się na niczym. Rozmowy posła Stanisława Piotrowicza z prezydenckim ministrem Pawłem Muchą to tylko parawan przesłaniający porażkę. Bo remis możliwy jest tylko w sporcie – w polityce liczy się wyłącznie ostateczne zwycięstwo.

Na co liczył prezes Jarosław Kaczyński, idąc na pierwsze spotkanie, 8 września, do Belwederu? Niewątpliwie na pokonanie oporów prezydenta względem reformy sądownictwa siłą swojego autorytetu. Tymczasem coraz bardziej lakoniczne komentarze o „bardzo dobrej" atmosferze tej i kolejnych rozmów to wynik co najmniej rozczarowujący.

Tę frustrację widać w coraz bardziej nerwowych reakcjach otoczenia prezesa wobec Andrzeja Dudy. Zaczyna się od internetu: „nie będę już nigdy głosować na A. Dudę" – meldują wierni zwolennicy linii partii w mediach społecznościowych. Wtóruje im Piotrowicz: – To jest gest z naszej strony, że rozmawiamy z panem prezydentem, bo tak na dobrą sprawę wpłynął projekt do Sejmu i powinno się rozpocząć procedowanie – oświadczył w rozmowie z portalem wPolityce.pl. A potem postawił warunek dalszych rozmów z Pawłem Muchą. Odbędą się one tylko wtedy, kiedy „Mucha przedstawi poprawkę prezydenta do drugiego kroku w wyborze sędziów do KRS".

Pole do kompromisu wyraźnie się skończyło, bo prezydent nie chce się cofnąć i zgodzić, by parlamentarna większość wybierała samodzielnie wszystkich członków KRS. W tej sytuacji jedyne, co może zrobić prezes, to odłożyć sejmową debatę nad prezydenckimi projektami, co będzie wyraźną porażką, lub przystąpić do procedowania, licząc na to, że nacisk na prezydenta przyniesie wreszcie rezultat i Andrzej Duda podpisze własne, ale drastycznie zmienione przez PiS w Sejmie, projekty.

Elementem takiego nacisku był na pewno wywiad, który przeprowadził z prezydentem o. Tadeusz Rydzyk dla TV Trwam, bardziej przypominający przesłuchanie niż rozmowę z najważniejszą osobą w państwie. A prezydent dostosował się nieco do tej formuły. „Ja w tej chwili wytężam wszystkie siły (...) – tłumaczył. – Mam niestety ten problem, że PiS ostatnio nie bardzo się kwapiło do tych prac. Jeżeli tylko PiS będzie chciało, żeby reforma była, to ona będzie. O tym mogę zapewnić".

Na razie jednak ustawy pokrywają się kurzem w szufladzie marszałka Kuchcińskiego.

Jarosław Kaczyński w rozmowach z Andrzejem Dudą postawił na szali cały swój autorytet jako przywódcy partii i większości parlamentarnej. Postawił, ale szybko zmuszony był się z tego wycofać. Bo waga ani drgnęła.

Próba sił na razie skończyła się na niczym. Rozmowy posła Stanisława Piotrowicza z prezydenckim ministrem Pawłem Muchą to tylko parawan przesłaniający porażkę. Bo remis możliwy jest tylko w sporcie – w polityce liczy się wyłącznie ostateczne zwycięstwo.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego tym razem Lewicy miałoby się udać?
Publicystyka
Roman Kuźniar: Atomowy zawrót głowy
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł