„KOS-Zawał” ratunkiem dla serca

U pacjentów po ostrym zawale mięśnia sercowego, objętych opieką w ramach tego kompleksowego programu, występuje o 33 proc. mniejsze ryzyko zgonu. Niestety, wciąż zbyt mała liczba chorych może z niego skorzystać.

Publikacja: 22.02.2023 21:00

Pacjenci uważają często, że powrót do lekarza z wynikami zleconych badań to strata czasu

Pacjenci uważają często, że powrót do lekarza z wynikami zleconych badań to strata czasu

Foto: Shutterstock

Choroby kardiologiczne można dziś w Polsce nazwać prawdziwą pandemią: odpowiadają za 35 proc. wszystkich zgonów. Dlaczego statystyki są tak alarmujące? Powodem są złe nawyki żywieniowe, niestosowanie się do zaleceń lekarskich i ograniczony dostęp do koordynowanej opieki kardiologicznej.

Co trzeci Polak umiera na schorzenia kardiologiczne. W tym aż 85 proc. przypadków – z powodu choroby miażdżycowej układu krążenia, jak wskazuje raport „Występowanie, leczenie i prewencja wtórna zawałów serca w Polsce”, oparty na danych Narodowej Bazy Danych Zawałów Serca. Rośnie także liczba osób chorych na niewydolność serca. Liczba hospitalizacji wzrosła o 43% w ciągu ostatnich pięciu lat, osiągając najwyższy wskaźnik częstości pośród krajów OECD – ponad 2,5 razy częściej w Polsce pacjenci są hospitalizowani z powodu niewydolności serca niż średnia OECD, co wskazuje na najgorsze rokowanie pacjentów. Nic dziwnego, że Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne określa Polskę mianem kraju o wysokim ryzyku sercowo-naczyniowym.

Dlaczego choroby układu krążenia tak licznie występują w polskim społeczeństwie? Z pewnością możemy wskazać na medyczne przyczyny, które prowadzą do ich rozwoju, ale najważniejsze jest przeciwdziałanie skutkom, monitorowanie stanu zdrowia pacjentów z grup ryzyka i koordynowanie wysiłków lekarzy specjalistów.

Niekonsekwentna terapia

Kolejnym powodem, dla którego choroby układu krążenia zbierają nad Wisłą tak duże żniwo, jest podejście pacjentów do procesu leczenia. Niestety, przebyty zawał nie zawsze gwarantuje, że pacjenci we właściwy sposób zajmą się swoim stanem zdrowia. Powodem są trudności w zmienianiu nawyków żywieniowych, które mają kluczowe znaczenie w walce z tego rodzaju chorobami. Dane są bardzo alarmujące, co trzeci pacjent po zawale nie przeżyje kolejnych trzech lat, a co piąty – w ciągu roku od przebytego zawału doświadcza go ponownie. Szacuje się, że nawet połowa pacjentów w ciągu roku po zawale przestaje stosować się do zaleceń lekarza. Zwłaszcza problematyczne jest kontrolowanie poziomu cholesterolu LDL, czyli tzw. złego cholesterolu, który odpowiada za rozwój chorób sercowych. Choroby takie jak miażdżyca są szczególnie trudne do pokonania, ponieważ rozwijają się latami, co sprawia, że pacjenci muszą regularnie badać poziom cholesterolu LDL.

Jednak wciąż jest to problem w polskim społeczeństwie. Często jest też niestety tak, że badać idziemy się dopiero, jak coś nas boli, a jak wiadomo, wysokie stężenie cholesterolu „nie boli”. Skutki są takie, że ponad połowa Polaków ma podwyższone stężenie „złego cholesterolu”, ale mało kto jest świadomy konsekwencji. W przypadku pacjentów po zawale odpowiedni poziom cholesterolu LDL osiąga jedynie 17 proc. Polaków. Narażeni są przede wszystkim pacjenci po zawałach i udarach mózgu, którzy wymagają szczególnej opieki.

Trzeba podkreślić, że w Polsce hipercholesterolemia jest najczęściej spotykanym pojedynczym czynnikiem ryzyka, dotyczy ponad 60 proc. populacji, czyli szacujemy, że jest to 18 do 20 mln osób. Aż 60 proc. osób z hipercholestrolemią nie wie, że ma podwyższony cholesterol, a 15 proc. leczy się nieskutecznie, 19 proc. w ogóle się nie leczy mimo że wie, iż podlega temu czynnikowi ryzyka. Zaledwie 6 proc. osiąga cele terapeutyczne. Jedynie u 32 proc. pacjentów po zawale osiąga się w Polsce poziom cholesterolu LDL poniżej 70 mg/dl.

Według Agnieszki Wołczenko, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń „EcoSerce”, „wielu pacjentów nadal ma trudności z dostępem do lekarza, a kiedy już korzystają z wizyty, skupiają się na bieżącym problemie zdrowotnym”. – A nie na profilaktyce, nawet tej wtórnej, która dla wielu nadal jest niezrozumiała. Rzeczywiście badanie stężenia cholesterolu jest najprostszym i najłatwiejszym do wykonania, a lekarze bardzo często i chętnie je zlecają. Niestety, problemem jest to, że pacjenci nie wracają do lekarza z wynikami. Wielu osobom się wydaje, że skoro wynik mieści się w normie albo nawet nieznacznie ją przekracza, to szkoda czasu na kolejną wizytę, bo przecież nie jest źle. To ogromny i niestety najczęstszy błąd. Nie mamy w Polsce jeszcze takich rozwiązań, które w jakiś automatyczny sposób rozwiążą ten problem i w pewnym sensie zmuszą czy zachęcą pacjenta do konsultacji z lekarzem. Pacjenci nie osiągają celów terapeutycznych, bo póki co ta ścieżka nie jest jasna, pacjent nie wie, co ma robić, dokonuje samodiagnozy, czyli w efekcie nie robi nic. Wierzę, że koordynacja ten problem w końcu skutecznie rozwiąże – podkreśla prezes EcoSerca.

Opieka koordynowana

Wyjściem z tej krytycznej sytuacji może być wdrożenie opieki koordynowanej na szeroką skalę. Założeniem jest przede wszystkim profilaktyka, która powinna zacząć się już na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej. W ramach opieki koordynowanej lekarz POZ współpracuje z lekarzami specjalistami, pielęgniarką POZ i dietetykiem. Zajmuje się profilaktyką, diagnozowaniem, leczeniem i edukacją pacjenta na temat wybranych chorób z dziedziny: kardiologii, diabetologii, endokrynologii i pulmonologii. Jest wiele zalet wdrożenia takiego rozwiązania. Przede wszystkim pacjent „nie gubi się w systemie”, chodząc osobno do wielu lekarzy. Dzięki temu jego plan leczenia jest spójny, a on sam jest edukowany na temat swojej choroby, co sprawia, że proces leczenia jest bardziej wydajny i skuteczny.

Według Agnieszki Wołczenko „prewencja to najprostszy, ale i najtańszy sposób na skuteczną realizację strategii kardiologicznej”. – Pacjent po jednym zawale to pacjent już w pewnym zakresie wyłączony z normalnego funkcjonowania. Pacjent po każdym kolejnym zawale staje się w dużym stopniu niepełnosprawny. Jeśli zatem nie chcemy mieć niepełnosprawnego społeczeństwa – a śmiało możemy mówić o dużej skali, bo przecież pacjenci kardiologiczni to największa grupa chorych, to profilaktyka – i ta pierwotna, i wtórna jest kluczowa. Aby skutecznie realizować założenia strategii kardiologicznej, niezbędna jest stała analiza wdrożonych już programów, aby na bieżąco je ulepszać. Pacjent po zawale nie może znikać po roku z systemu, bo to, że przeżyje rok – mówiąc kolokwialnie – nic nie daje i na pewno nie o to chodzi. Za kilka lat mamy mieć dane czarno na białym, że założone w strategii cele i dobrane do niej narzędzia sprawdzają się. A bez prewencji tak naprawdę nie ma o czym mówić, bo przede wszystkim chodzi o to, aby zmniejszyć zachorowalność oraz powikłania u osób ze zdiagnozowaną chorobą – zaznacza prezes EcoSerca.

O skuteczności opieki koordynowanej mówią także dane z innych krajów europejskich, w których taka formuła leczenia jest już standardem.

KOS-Zawał

Próbą odpowiedzi na alarmujące dane o wysokiej umieralności pacjentów ze schorzeniami układu krążenia jest program KOS-Zawał, który skierowany jest do pacjentów po ostrym zawale mięśnia sercowego. Jest to kompleksowy program opieki nad pacjentami kardiologicznymi. W ramach programu pacjenci mają zaplanowane wizyty u kardiologa, rehabilitację i program leczenia na rok z góry. Inicjatywa przynosi bardzo dobre efekty i obniżyła liczbę zgonów w ciągu roku od zawału z 9,5 proc. do 4,5 proc.

Prof. dr hab. n. med. Piotr Jankowski, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii, wskazuje, że „pacjenci objęci opieką w ramach KOS-Zawał mają o 33 proc. mniejsze ryzyko zgonu”. – Ten znakomity efekt wynika z kilku przyczyn: ułatwienia i przyspieszenia dostępu do konsultacji kardiologicznych w krótkim czasie po wypisie ze szpitala, ułatwienia i przyspieszenia dostępu do rehabilitacji kardiologicznej oraz udrożnienia dostępu do zabiegów kardiologicznych. Istotne jest, że pacjenci wyrażają bardzo dobrą opinię o opiece medycznej prowadzonej w ramach KOS-Zawał: 96 proc. pacjentów wyraża opinię dobrą lub bardzo dobrą – podkreśla lekarz.

Profesor zwraca także uwagę na ekonomiczny aspekt programu KOS-Zawał. – Warto wspomnieć, że realizacja KOS-Zawał przynosi korzyści finansowe ośrodkom, w których program jest realizowany. Przynosi też oszczędności Narodowemu Funduszowi Zdrowia: średnio ponad 1240 zł na każdego pacjenta objętego opieką w ramach KOS-Zawał. Te pieniądze NFZ może przeznaczyć na pokrycie innych potrzeb – wskazuje specjalista.

Program jest także pozytywnie oceniany przez środowiska pacjenckie. Prezes Agnieszka Wołczenko uważa, że „KOS-zawał to bez wątpienia przełom i najlepszy przykład na to, że kompleksowe modele się sprawdzają”. – O jego skuteczności mówią dane – jednoznacznie pozytywne – podkreśla. – Dlatego niezbędne jest rozszerzenie KOS-Zawał na wszystkie możliwe punkty opieki kardiologicznej i odpowiednia zachęta dla placówek. Na pewno powieleniem tego modelu jest Krajowa Sieć Kardiologiczna, choć oczywiście w nieco innym zakresie. Podobnie opieka koordynowana w POZ, która na szczęście ma szansę być najbardziej dostępną dla chorych formą kontaktu z ochroną zdrowia, w ramach niej również przewidziano prowadzenie pacjenta kardiologicznego. Niezbędna jest wielowymiarowa edukacja pacjenta. Świadomy pacjent to partner dla lekarza, ale też dobra motywacja dla placówek do wdrażania sprawdzonych modeli opieki i nowoczesnych rozwiązań. Druga rzecz to odpowiednia motywacja u samego pacjenta – bez tego żaden superprogram ani najbardziej zaangażowany lekarz nie pomoże – podkreśla Wołczenko.

Obecnie program KOS-Zawał jest realizowany w około 70 proc. ośrodków, w których leczy się pacjentów z zawałem serca. W wielu ośrodkach opieką w ramach KOS-Zawał objęci są wszyscy lub prawie wszyscy pacjenci, jednak w części szpitali jedynie kilka–kilkanaście procent pacjentów ma możliwość skorzystania z zalet, jakie niesie program.

– W części przypadków pacjenci nie są do wspomnianych korzyści przekonani i nie wyrażają zgody na uczestniczenie w programie – mówi prof. Jankowski. – Z rozmów z kardiologami pracującymi w różnych szpitalach wiem, że program jest bardzo dobrze realizowany w tych ośrodkach, w których dyrekcje dobrze go zorganizowały. Ważne jest w szczególności wyznaczenie koordynatorów programu, którzy nie są obciążeni innymi zadaniami. Wciąż około 40 szpitali leczących pacjentów z zawałem serca nie podpisało umowy na realizację KOS-Zawał. Fakt ten wynika najpewniej z nieprzekonania dyrekcji do korzyści, jakie realizacja programu niesie dla pacjentów, ale i dla szpitali przez nie kierowanych. W mojej opinii uzasadniony jest pogląd, w myśl którego realizowanie programu KOS-Zawał jest wskaźnikiem wiedzy i umiejętności menedżerskich kadr zarządzających szpitalami. Ubolewam też, że wskaźniki jakości, które szpitale powinny raportować do NFZ, najczęściej nie są raportowane i dlatego nie są analizowane przez NFZ. Takie analizy mogłyby dostarczyć wiele ciekawych wniosków i pozwolić na jeszcze lepszą alokację środków zarządzanych przez NFZ.

Choroby kardiologiczne można dziś w Polsce nazwać prawdziwą pandemią: odpowiadają za 35 proc. wszystkich zgonów. Dlaczego statystyki są tak alarmujące? Powodem są złe nawyki żywieniowe, niestosowanie się do zaleceń lekarskich i ograniczony dostęp do koordynowanej opieki kardiologicznej.

Co trzeci Polak umiera na schorzenia kardiologiczne. W tym aż 85 proc. przypadków – z powodu choroby miażdżycowej układu krążenia, jak wskazuje raport „Występowanie, leczenie i prewencja wtórna zawałów serca w Polsce”, oparty na danych Narodowej Bazy Danych Zawałów Serca. Rośnie także liczba osób chorych na niewydolność serca. Liczba hospitalizacji wzrosła o 43% w ciągu ostatnich pięciu lat, osiągając najwyższy wskaźnik częstości pośród krajów OECD – ponad 2,5 razy częściej w Polsce pacjenci są hospitalizowani z powodu niewydolności serca niż średnia OECD, co wskazuje na najgorsze rokowanie pacjentów. Nic dziwnego, że Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne określa Polskę mianem kraju o wysokim ryzyku sercowo-naczyniowym.

Pozostało 91% artykułu
Materiał partnera
Ekologiczny szpital w cyfrowej sieci
Materiał partnera
Chcemy być najbardziej zaufaną, cyfrową firmą biofarmaceutyczną
Przyszłość ochrony zdrowia
Pacjenci z przewlekłą chorobą nerek powinni wiedzieć o dializie otrzewnowej
Przyszłość ochrony zdrowia
Badania sprzyjają poprawie jakości
Materiał partnera
Polska nefrologia w punkcie zwrotnym