Oskarżenia przedstawione byłemu prezydentowi w nocy z wtorku na środę (czasu warszawskiego) w sądzie w Miami są bardzo poważne. Prokurator federalny uważa, że Donald Trump wyprowadził do swojej letniej rezydencji w Mar-a-Lago setki dokumentów o najwyższej klauzuli tajności, w tym dotyczące użycia broni atomowej przez USA czy analiz słabości amerykańskich sojuszników. Utrudniał agentom FBI do nich dostęp. A nawet niektóre pokazał osobom bez prawa do dostępu do takich tajemnic.
To sytuacja bez precedensu. Prokurator umorzył zarówno śledztwo w sprawie użycia przez byłą sekretarz stanu Hillary Clinton prywatnej skrzynki mailowej do przesyłania dokumentów służbowych, jak i zdeponowania takich materiałów w domu w Indianie przez byłego wiceprezydenta Mike’a Pence’a. Śledztwo w sprawie odkrycia wrażliwych dokumentów w domu Joe Bidena w Delaware z okresu, gdy był senatorem i wiceprezydentem, trwa, jednak obecny prezydent w pełni współpracuje z organami ścigania.
Czytaj więcej
Były prezydent USA Donald Trump został formalnie aresztowany w sądzie w Miami, do czasu, aż zostały mu przedstawione zarzuty świadomego przetrzymywania tajnych dokumentów istotnych dla bezpieczeństwa państwa. Po przesłuchaniu opuścił sąd.
Trump wybrał inną drogę. Choć w sądzie w Miami nie odezwał się ani słowem, po powrocie do jednej ze swoich siedzib w New Jersey nagrał wystąpienie telewizyjne, w którym oskarżył wymiar sprawiedliwości o przeprowadzenie „najbardziej ohydnego nadużycia władzy” w historii USA i zapowiedział, że jak wróci do Białego Domu, „zniszczy ukryte państwo” (deep state).
Nie ma powodu, aby mu nie wierzyć. Na Trumpie ciąży już łącznie 71 zarzutów: przed oskarżeniami w Miami przedstawiono mu w Nowym Jorku oskarżenia o nielegalne próby przekupienia byłej prostytutki w zamian za milczenie w sprawie romansu, który mógłby mu zaszkodzić w kampanii wyborczej. Wiele z tych zarzutów jest zagrożonych karami po kilka czy nawet kilkadziesiąt lat więzienia. Trump, który w środę skończył 77 lat, nie ma więc nic do stracenia, próbując wszelkimi metodami się od nich uwolnić. I to tym bardziej że prokuratorzy nie przedstawili jeszcze zarzutów w sprawie jego udziału w próbie zamachu stanu (atak na Kapitol) 6 stycznia 2021 r. oraz wcześniej w próbie odwrócenia wyniku wyborów w Georgii.