Zatrzymanie Włodzimierza K., byłego ministra skarbu w rządzie Donalda Tuska, a obecnie sekretarza miasta Warszawy, ma związek z prowadzonym w katowickim wydziale Prokuratury Krajowej śledztwem korupcyjnym dotyczącym przyjęcia wielomilionowych korzyści majątkowych i powoływania się na wpływy przy przetargach na wywóz i utylizację nieczystości z terenu miasta stołecznego Warszawy. Blisko miesiąc temu zarzuty w tej sprawie usłyszał Rafał Baniak, były wiceminister skarbu i trzech przedsiębiorców – Artur P., prezes spółki FBSerwis zajmującej się utylizacją odpadów, oraz Wojciech S. i Waldemar K. Wszyscy są aresztowani na trzy miesiące.

Według prokuratury łapówki, które miał przyjąć Baniak (on sam nie przyznaje się do zarzutów) – w wysokości 5 proc. za wartość kontraktów na zagospodarowanie śmieci w Warszawie o wartości 600 milionów złotych – miały być ukryte w fakturach obejmujących fikcyjne usługi.

Zatrzymany w poniedziałek Włodzimierz K. zanim został sekretarzem miasta, pełnił funkcję prezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Warszawie i nadal mu ono podlega jako sekretarzowi miasta. – Włodek nie jest już członkiem Platformy od lat, od kiedy trafił do Ratusza, więc choćby z tego powodu nie będziemy się do sprawy odnosić – podkreśla Jan Grabiec, rzecznik PO. I dodaje: – Od początku mówiło się, że ta sprawa ma być „wyjściem na Ratusz” i tylko temu służyć. Kto nie zna przypadków, że są osoby, które za cenę wyjścia z aresztu mówią rzeczy, które przed sądem już nie potwierdzają.

Czytaj więcej

Śmieciowy kryzys w Budimeksie po zatrzymaniu Rafała Baniaka

„Po doprowadzeniu do prokuratury Włodzimierz K. usłyszy dziś zarzuty i zostanie przesłuchany w charakterze podejrzanego. Decyzje w zakresie środków zapobiegawczych prokurator podejmie po zakończeniu czynności z podejrzanym” – podało CBA w komunikacie, nie informując, czego one dotyczą. Prokuratura Krajowa odmówiła nam szczegółów ze względu na fakt, że czynności z podejrzanym nie zostały jeszcze zakończone.