Ukraińcy mszczą się na Rosjanach. Ich wódka wyparła z rynku Stoli i Standard

W krajach, które nałożyły sankcje na Rosję po inwazji na Ukrainę, próżno szukać na półkach rosyjskiej wódki. Jej miejsce zajęła ukraińska Nemiroff, której sprzedaż gwałtownie wzrosła.

Publikacja: 23.04.2023 18:26

Ukraińcy mszczą się na Rosjanach. Ich wódka wyparła z rynku Stoli i Standard

Foto: Adobe Stock

Ukraińcy uważają, że ich sukces to wyraz solidarności. I rzeczywiście ukraiński alkohol skutecznie wyparł rosyjską konkurencję na rynku, który wart jest 46,6 mld dolarów. A od lutego 2022 i konsumenci, i importerzy przestali zamawiać rosyjskie alkohole. Oczywiście pozostały wódki o nazwach brzmiących po rosyjsku, jak Smirnoff należący do brytyjskiej grupy Diageo czy Stolichnaya, która jest produkowana na Łotwie. W tej sytuacji Łotyszom i firmom polskim wyrosła silna konkurencja — pojawiły się mało wcześniej znane marki ukraińskie. Ich produkcja rośnie. Chociaż, co zrozumiałe, nieustannie napotyka na trudności.

Nemiroff, który teraz jest najpopularniejszą ukraińską marką na rynkach zachodnich, musiał wstrzymać produkcję przez miesiąc od wybuchu wojny. Gorzelnie ma w mieście Nemiriw, 250 kilometrów na południowy zachód od Kijowa. Produkcja była tam niemożliwa, bo regularnie wyłączano prąd z powodu rosyjskich ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną. Mimo tego Ukraińcy zdołali przywrócić dostawy i odnotowali mocny wzrost eksportu, który tylko w przypadku Wielkiej Brytanii podwoił się. Nemiroff jest w tej chwili marką wódki, która znalazła się na 3. miejscu najchętniej kupowanych w sklepach wolnocłowych. Przed nią są tylko Smirnoff i Absolut.

Czytaj więcej

Pierwsze wino stworzone przez ChatGPT. Francuzi „zatrudnili” bota w winnicy

Ukraińscy producenci są przekonani, że to wpływ wielkiej solidarności z ich krajem i dzięki temu są w stanie wspierać także budżet w swoim kraju. — Musieliśmy zmierzyć się z ostrzałem, przerwami w dostawach energii, ale i tak udaje nam się i produkować, i eksportować wódkę — mówił Bloombergowi Dima Deinega, właściciel marki Dima’s. Zysk, który mu pozostaje dzieli z instytucjami charytatywnymi działającymi na Ukrainie.

Wódczany biznes i eksport rozwijały się na Ukrainie jeszcze przed wojną. Ten kraj, tak samo jak Polska i Rosja, należy do tzw. pasa wódczanego, gdzie alkohol jest produkowany wyłącznie z żyta, kartofli, pszenicy i pszenżyta, owsa, wody i drożdży. I Polska jest krajem, gdzie zasady produkcji są najbardziej surowo przestrzegane.

Na świecie wódkę produkuje się praktycznie z czego popadnie, bo także z kukurydzy, ryżu, cukru, buraków cukrowych, sorgo, agawy, soku winogronowego, jabłek, a nawet z mleka i mnóstwa najróżniejszych dodatków. Według zwolenników „prawdziwej” wódki te ostatnie napoje nie powinny mieć prawa do używania tej nazwy.

Ukraińcy uważają, że ich sukces to wyraz solidarności. I rzeczywiście ukraiński alkohol skutecznie wyparł rosyjską konkurencję na rynku, który wart jest 46,6 mld dolarów. A od lutego 2022 i konsumenci, i importerzy przestali zamawiać rosyjskie alkohole. Oczywiście pozostały wódki o nazwach brzmiących po rosyjsku, jak Smirnoff należący do brytyjskiej grupy Diageo czy Stolichnaya, która jest produkowana na Łotwie. W tej sytuacji Łotyszom i firmom polskim wyrosła silna konkurencja — pojawiły się mało wcześniej znane marki ukraińskie. Ich produkcja rośnie. Chociaż, co zrozumiałe, nieustannie napotyka na trudności.

0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Zniknęły procenty. Fatalna pomyłka producenta popularnego polskiego piwa
Przemysł spożywczy
Kotlet hodowany z komórki powstanie w Polsce? NCBiR dał 9 mln na badania
Przemysł spożywczy
Restauracje znów na fali. Boom na foodtrucki i posiłki zamawiane online
Przemysł spożywczy
Kolejna ukraińska sieć próbuje sił w Polsce. Tym razem chodzi o kawiarnie
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Przemysł spożywczy
Znika polski browar z tradycjami. Sąd ogłosił upadłość