W ślad za rosnącym rynkiem ekologicznej żywności rośnie zainteresowanie winami ekologicznymi. Wydawałoby się wręcz, że to wymarzona sytuacja dla polskich winnic, niewielkich, ale za to często położonych w czystych regionach. Jednak produkcja ekowina w Polsce powoli raczkuje.
Zdążyć z certyfikatem
Rynek win ekologicznych ma wynieść do roku 2022 nawet miliard butelek – szacuje IWSR, brytyjski instytut analizujący rynek wina. 670 mln butelek wina ekologicznego wypitych w 2017 r. oznacza dwa razy lepszy wynik niż zaledwie pięć lat wcześniej. Już dziś wina organiczne stanowią 3,6 proc. całego rynku wina, szacuje BeverageDaily.
Tymczasem w Polsce jeszcze w ubiegłym roku producentów win ekologicznych w Polsce w ogóle nie było – wynika ze wstępnych danych Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Działało natomiast aż siedmiu producentów wytwarzających ekologiczne wina owocowe i cydry.
– Moda na wina ekologiczne rozwija się od niedawna, a proces certyfikacji trwa trzy lata – mówi Marceli Małkiewicz, właściciel Winnicy Sandomierskiej. – My będziemy chcieli uzyskać certyfikat, bo jest dodatkowym gwarantem i wyróżnikiem wina – dodaje.
Jednak choć nasz rynek żywności ekologicznej jest daleko za Zachodem, moda na wina ekologiczne i organiczne nieuchronnie nadciąga, początkowo za pomocą importu. Jak przyznaje Polska Rada Winiarstwa (PRW) – już niemal każdy liczący się dystrybutor ma w portfolio ofertę „eko", choć Polski nie ma na liście znaczących konsumentów nawet zwykłego wina gronowego, a co dopiero – droższego ekologicznego. – Producenci i importerzy branży winiarskiej widzą jednak duży potencjał w tym segmencie i w ostatnim czasie odczuwają istotny wzrost zainteresowania produktami „eko" wśród konsumentów – mówi Magdalena Zielińska, prezes PRW.