Zakłady Mięsne Henryk Kania walczą z kryzysem i zagrożeniem niewypłacalnością. Banki wypowiedziały umowy kredytowe, notowania akcji zaliczyły historyczne dno, a pod zakładami w Pszczynie demonstrowali pracownicy bez wypłat. Widać jednak pierwsze światełka w tunelu. Katowicki sąd w rekordowym tempie trzech dni otworzył przyśpieszone postępowanie układowe.
– Jestem z firmą związany bardzo osobiście. Ma moje nazwisko. Zrobię wszystko, żeby ją uratować – mówi „Rzeczpospolitej" Henryk Kania, główny akcjonariusz i szef rady nadzorczej. – Wiele lat cała moja rodzina, a później pracownicy ją budowali. To jest duża część polskiego przemysłu mięsnego. Nie zawiedziemy dostawców, kooperantów i klientów – deklaruje.