Ustawę o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności nakłada na sklepy obowiązek zawarcia umowy z organizacją pozarządową i przekazywanie im za darmo artykułów, którym upływa termin przydatności do spożycia. Branża wskazuje jednak na nieprecyzyjne przepisy, omijanie głównego źródła problemu, jakim jest produkcja żywności i konsumenci, a także, objęcie obowiązkiem zbyt małych sklepów.
Sklepy muszą więc znaleźć sobie partnera społecznego. Jedną z największych partnerów wielkiego handlu przy realizacji tej ustawy są Banki Żywności, drugim tak dużym kooperantem jest Caritas.
Czytaj także: Bardzo tanie jedzenie z aplikacji. Ale to paczka niespodzianka
- Od dziś sklepy będą podpisywać umowy o współpracy, sklepy maja na to pięć miesięcy, ciężko powiedzieć, jaka będzie skala zainteresowania współpracą z nami – mówi Anna Przetakiewicz, specjalista ds. PR w Bankach Żywności. Ustawa nakłada nie tylko obowiązek oddawania niesprzedanej żywności, ale też organizowania dwa razy do roku kampanii edukacyjnych dla klientów, we współpracy właśnie z organizacjami, które odbierają od nich żywność. Do Banków zgłaszają się już pierwsze sklepy zainteresowane organizacją tych kampanii. – Kampanie mają na celu zwiększenie świadomości społecznej w zakresie marnowania żywności, to pierwszy krok w kierunku rozwiązania problemu, że większość żywności marnuje się jednak w domach. Sklepy różnymi sztuczkami marketingowymi wpływają na nasze decyzje konsumenckie, na to, że przepełniamy koszyki. Marnowanie żywności jest problemem złożonym, zarówno z powodów ekonomicznych, ale też społecznych – mówi Przetakiewicz.
Mniej entuzjazmu wykazują organizacje zrzeszające sklepy. - W ustawie jest dużo niejasności i nie wiadomo do końca, jak będzie działała w praktyce – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor Polskiej Izby Handlu. Wyjaśnia, że realizację ustawy ma kontrolować Główny Inspektorat Ochrony Środowiska na poziomie województwa. Kolejny problem, to fakt, że ustawa nie reguluje, jak często żywność ma być oddawana, wskazuje jedynie na żywność „ze względu na zbliżający się termin przydatności do spożycia”. - Nie wiadomo, jak konkretnie ocenić, kiedy jest ten zbliżający się termin. Jak definiować taką żywność? Kiedy ją oddawać? Podkreślaliśmy, że ta ustawa może być najbardziej problematyczna dla mniejszych i średnich sklepów, które nie będą miały dużo żywności do oddania, a być może nie będą też miały w pobliżu organizacji, która ją przyjmie. Co zatem zrobić z tą żywnością? Zachodzi ryzyko, że sklepy będą ponosić koszt przewozu niewielkiej ilości żywności do oddalonej miejscowości, gdzie jest ktoś, kto ją przyjmie – mówi Ptaszyński.