Luka w prawie, o której napisaliśmy 15 maja tego roku, blokująca egzaminy na uprawnienia żeglarskie i motorowodne, została w końcu załatana. Rząd jednak potrzebował na to prawie ośmiu miesięcy. W sobotę wchodzi w życie rozporządzenie, które określa nowe zasady egzaminowania osób chcących pływać pod żaglami czy na łodziach motorowych.
Egzaminy nie będą już zarezerwowane tylko dla Polskiego Związku Żeglarskiego oraz Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego będą przeprowadzać egzaminy. Na rynku ma być konkurencja. Ministrowie: transportu oraz sportu zdecydowali, że egzamin zorganizują też firmy, które do tej pory tylko szkoliły.
– Mam mieszane uczucia co do tego rozwiązania. Z jednej strony kończy się monopol związków, ale z drugiej – jest obawa, jak te sprawdziany będą przeprowadzane – zauważa Jacek Chojnacki, który zajmuje się szkoleniami żeglarskimi i motorowodnymi. Wskazuje, że na egzaminach będą mogli być obecni urzędnicy Ministerstwa Sportu i Turystyki w charakterze obserwatorów, a to może prowadzić do rozwoju korupcji.
Obawy mają też ci, którzy do tej pory egzaminowali.
– Nie mam nic przeciw temu, by np. firmy szkolące egzaminowały, pod warunkiem że będą robiły to dobrze – mówi Jerzy Durejko z PZŻ. Tymczasem jego zdaniem firmy, które zostaną dopuszczone do egzaminowania, zaczną ze sobą konkurować. Aby przyciągnąć jak najwięcej zainteresowanych, mogą ułatwiać zdobycie patentu. – Weryfikacja może być słaba, a to przełoży się na bezpieczeństwo – uważa Jerzy Durejko.