To główny efekt [b]wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 1 lipca 2008 r. (K 23/07)[/b], w którym zakwestionował legalność działania rad pracowników wyłonionych wprost przez zakładową organizację związkową lub spośród kandydatów przez nią wskazanych.
Trybunał podważył również całkowite podporządkowanie członków rady widzimisię związku zawodowego, któremu wolno praktycznie tego pierwszego odwołać w dowolnej chwili.
Za sprzeczne z konstytucją Trybunał uznał art. 4 ust. 1, 3 i 5 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=181671]ustawy z 7 kwietnia 2006 r. o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji (DzU nr 79, poz. 550 ze zm.)[/link]. Postanowił jednak, że przepisy te stracą moc po 12 miesiącach od ogłoszenia wyroku, czyli 8 lipca 2009 r. [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=276730](DzU nr 120, poz. 778 z 8 lipca 2008 r.).[/link]
[b]W firmie nie działa rada pracowników, gdyż pracodawca zawarł z personelem porozumienie dotyczące informowania pracowników i przeprowadzania z nimi konsultacji na podstawie art. 24 ustawy. Na jego mocy powstał w tym celu specjalny zespół. Czy takie porozumienie i zespół są ważne w świetle orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 1 lipca 2008 r., które zdelegalizowało uzwiązkowione rady pracowników?[/b] – pyta czytelniczka DF.
Tak. Przypomnijmy, że według art. 24 ustawy nie podlegają jej zakłady, które przed dniem jej wejścia w życie (24 maja 2006 r.) zawarły z załogą porozumienia o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji. Co do zasady, przedstawicielstwa funkcjonujące na podstawie takich porozumień mogą działać nadal, nawet po 8 lipca br. Trybunał Konstytucyjny nie badał bowiem zgodności z ustawą zasadniczą art. 24 ustawy.