Chodzi o sytuację, gdy rodzic wraca do Polski z dzieckiem bez zgody drugiego rodzica.
W ocenie Marka Michalaka polskie sądy najczęściej ograniczają się do ustalenia, czy wywiezienie dziecka do naszego kraju nosi cechy uprowadzenia w świetle konwencji haskiej. Jego zdaniem sędziowie zbyt rzadko biorą pod uwagę inny przepis konwencji, który mówi, że sąd nie musi zarządzać wydania dziecka, gdy istnieje poważne ryzyko, że powrót naraziłby je na szkodę fizyczną lub psychiczną.