Kasacja prokuratury w sprawie niemieckiego przedsiębiorcy Hansa G.

Prokurator Rejonowy Gdańsk – Śródmieście w Gdańsku skierował do Sądu Najwyższego kasację od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku z 10 lipca 2020 roku w sprawie przeciwko Hansowi G. - informuje Prokuratura Krajowa.

Publikacja: 26.10.2020 09:26

Kasacja prokuratury w sprawie niemieckiego przedsiębiorcy Hansa G.

Foto: Fotorzepa / Michał Walczak

Przypomnijmy, iż zachowanie Hansa G. ujawniła była pracownica jego firmy w Dębogórzu w powiecie wejherowskim. Natalia Nitek-Płażyńska (żona Kacpra Płażyńskiego z PiS) przedstawiła mediom taśmy, na których Niemiec mówi, że jest hitlerowcem, obraża Polaków i deklaruje chęć ich zabijania.

"Pytałam wielokrotnie Hansa G. co robi w Polsce, skoro ma tak negatywne zdanie o Polakach. Odpowiadał mi, że jesteśmy dla niego tanią siłą roboczą. Kiedy jeden z pracowników dygał przed nim, to mówił mi śmiejąc się: „zobacz, jesteście tacy służalczy, macie zakodowane bycie sługami" - mówiła Nitek-Płażyńska.

13 grudnia 2019 roku Sąd Rejonowy w Wejherowie uznał przedsiębiorcę Hansa G. za winnego znieważania pięciu pracownic swojej firmy działającej w Pomorskiem. Sąd skazał go na karę 20 tysięcy złotych grzywny, zobowiązał do zapłaty nawiązki na rzecz czterech kobiet w łącznej kwocie 11 tysięcy złotych oraz świadczenia pieniężnego w kwocie 5 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Ponadto skazał Hansa G. na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres próby 2 lat za kierowanie gróźb karalnych wobec byłej już pracownicy, jak też nakazał oskarżonemu pisemne przeproszenie kobiety i zakazał kontaktu z nią.

Czytaj więcej na ten temat:

Niemiecki biznesmen Hans G. skazany za mowę nienawiści i znieważenie pracowników

Sąd Okręgowy w Gdańsku 10 lipca 2020 roku zmienił wyrok sądu niższej instancji uniewinniając Hansa G. od zarzutu kierowania gróźb karalnych.

Jak podaje Prokuratura Krajowa, sąd opisując przebieg kwestionowanego zdarzenia wskazał, że tego dnia oskarżony i pokrzywdzona byli w pracy w pomieszczeniach biurowych, gdzie rozmawiali na temat nieobecności pracowników produkcyjnych w firmie. Oskarżony był z tego powodu bardzo niezadowolony i twierdził, że Polacy nie potrafią się zorganizować oraz wygłaszał wypowiedzi o wyższości Niemców nad Polakami. W pewnym momencie zadał pytanie „czy powinien ich zabić? Powinien ustawić przy ścianie"" i zaczął naśladować dźwięk strzelania z karabinu maszynowego. Ponadto użył słów „Chcę tego, chcę zabiłbym każdego Polaka" oraz „Dla mnie to żaden problem".

Uzasadniając swój wyrok sąd przyznał, że analiza materiału dowodowego wskazuje, iż rzeczywiście sytuacja dotycząca kierowania gróźb miała miejsce, jednak nie była to groźba skierowana do pokrzywdzonej, a jej zachowanie po zdarzeniu nie wskazuje by obawiała się tej groźby.

Ponadto zdaniem sądu podczas rozmowy objętej zdarzeniem, agresja oskarżonego w żadnym momencie nie była skierowana do pokrzywdzonej, a Hans G. wypowiadając kwestionowane słowa odnosił się wyraźnie do innych osób niż rozmówczyni. Sąd wskazał, że słowa mężczyzny były wyrazem wściekłości i bezradności oskarżonego, który był zły z powodu przestoju w pracy. Podkreślił, że używanie tego rodzaju zwrotów zasługuje na jednoznacznie negatywną ocenę, jednak nie była to groźba kierowana do pokrzywdzonej.

Zdaniem prokuratury, nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem Sądu Okręgowego, że adresatem gróźb wypowiadanych przez Hansa G. nie była pokrzywdzona oraz tego, że nie bała się kierowanych przez oskarżonego gróźb.

Jak podniesiono w kasacji, sąd pominął szerszy kontekst sytuacyjny zdarzenia, w szczególności wcześniejszych ataków słownych na pokrzywdzoną oraz rzucania przedmiotami w jej obecności w pomieszczeniach firmy, czy uderzenia otwartą ręką w futrynę tuż przy jej głowie.

Z zebranego materiału dowodowego wynika, że agresja słowna oskarżonego, od początku zatrudnienia pokrzywdzonej narastała, zwłaszcza w przypadku pretensji do pracowników lub niepowodzeń w firmie, a wspólnym mianownikiem takich sytuacji byli „Polacy" jako osoby, które obwiniał.

Sama pokrzywdzona wskazała, że jest Polką i wypowiedź Hansa G. odebrała jako kierowaną pod jej adresem. Podkreślała jaki wpływ na nią miały ataki słowne oskarżonego, podczas których czuła się zbulwersowana, oburzona, poniżona, rozbita psychicznie i wystraszona oraz że odczuwała permanentne zagrożenie. Pokrzywdzona odwołania Hansa G. do nazizmu, hitleryzmu, zabijania Polaków, inwektyw na temat polskości traktowała jako groźby kierowane do niej bezpośrednio jako Polki. Wskazała, że obawiała się, że w końcu dojdzie do sytuacji, w której mężczyzna będzie mógł jej zrobić krzywdę.

Przypomnijmy, iż zachowanie Hansa G. ujawniła była pracownica jego firmy w Dębogórzu w powiecie wejherowskim. Natalia Nitek-Płażyńska (żona Kacpra Płażyńskiego z PiS) przedstawiła mediom taśmy, na których Niemiec mówi, że jest hitlerowcem, obraża Polaków i deklaruje chęć ich zabijania.

"Pytałam wielokrotnie Hansa G. co robi w Polsce, skoro ma tak negatywne zdanie o Polakach. Odpowiadał mi, że jesteśmy dla niego tanią siłą roboczą. Kiedy jeden z pracowników dygał przed nim, to mówił mi śmiejąc się: „zobacz, jesteście tacy służalczy, macie zakodowane bycie sługami" - mówiła Nitek-Płażyńska.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
Słynny artykuł o zniesławieniu ma zniknąć z kodeksu karnego
Prawo karne
Pierwszy raz pseudokibice w Polsce popełnili przestępstwo polityczne. W tle Rosjanie
Podatki
Kiedy ruszy KSeF? Ministerstwo Finansów podało odległy termin
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Podatki
Ministerstwo Finansów odkryło karty, będzie nowy podatek. Kto go zapłaci?
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?