Jak to się stało, że w 2020 r. ponownie podjęto śledztwo w sprawie morderstwa po blisko 20 latach od zdarzenia?
Podczas badania akt brutalnego zabójstwa sprzed lat doszłam do wniosku, że przeprowadzenie kolejnych badań i aktualne możliwości, zwłaszcza w dziedzinie genetyki, mogą doprowadzić do wykrycia sprawcy. Dysponowaliśmy śladami, które z dużym prawdopodobieństwem pozostawił sprawca. Porównanie z profilami w bazie DNA nie doprowadziło do osoby, a badania porównawcze nie przyniosły rezultatu. Uznałam, że szansą na ustalenie sprawcy jest przeprowadzenie szerokich badań eliminacyjnych. Do swojej koncepcji przekonałam przełożonych i w sierpniu 2020 r. umorzone śledztwo zostało podjęte na nowo. Uzyskałam opinie z zakresu genetyki, daktyloskopii, traseologii, psychologii, mechanoskopii, medycyny sądowej, które wykazały, że sprawca mógł znać ofiarę i pochodził z rejonu zdarzenia. Następnie funkcjonariusze policji pobrali materiał porównawczy od ponad 500 osób. Badania genetyczne doprowadziły do ustalenia bliskiego krewnego, co ułatwiło wytypowanie sprawcy. Po potwierdzeniu przez biegłych zgodności profilu DNA przedstawiłam tej osobie zarzut zabójstwa, a finalnie powstał akt oskarżenia.