Co powinien zrobić prezydent z nowo uchwaloną ustawą o IPN po wybuchu sporu z Izraelem - o to Jolanta Ojczyk zapytała w #RZECZoPRAWIE prof. Artura Nowaka-Fara, prawnika, byłego wiceministra spraw zagranicznych, a obecnie profesora zwyczajnego Szkoły Głównej Handlowej, który wiele czasu poświęcił na walkę z tzw. wadliwymi kodami pamięci do których nalezy m.in. sformułowanie "polskie obozy".
- Na pewno nie powinien wykazywać się biernością, a w związku z tym powinien raczej zawetować ustawę po to, żeby stworzyć pole do dyskusji z tymi partnerami z zagranicy, ale również w Polsce, którzy mają coś do powiedzenia i interesują się sprawami polskimi. Bo nie dostrzegamy bardzo istotnego elementu, który jest elementem zahaczenia: są za granicą osoby, podmioty, które interesują się Polską, polską legislacją, polską historią i powinniśmy to traktować jako element pozytywny.
Zdaniem eksperta niedobrze się stało, że z jednej strony premier Morawiecki powołuje zespół ds. dialogu prawno-historycznego, który ma przywrócić zdrowe relacje między Polską a Izraelem, a w tym samym czasie Senat jednak uchwala ustawę w kształcie budzącym sprzeciw Izraela.
- Takie poczynania mogą być odbierane za granicą jako wytwarzanie chaosu: z jednej strony zaprasza się do stołu rozmów, a z drugiej pokazuje, że właściwie nie ma o czym rozmawiać, bo wszystko jest załatwione. Senat wykazał się tutaj nielojalnością wobec partnerów, wyłączył się z dyskursu międzynarodowego.
Na pytanie dlaczego dopiero teraz wyciągnięto projekt ustawy, który do Sejmu trafił w sierpniu 2016 r., prof. Artur Nowak-Far odpowiedział, że być może stronie rządowej chodziło o stworzenia lepszego wrażenia po aferze z neonazistami. Tyle z jednej afery zrobił się poważny kryzys.