Dokument prawa jazdy stwierdza jedynie posiadanie uprawnień do kierowania – uznał wczoraj Trybunał Konstytucyjny (sygnatura akt K 5/13). Tym samym utrata jego ważności nie powoduje utraty ważności uprawnień – przesądził. Ten, kto będzie wymieniał prawo jazdy na nowe, nie będzie musiał zdawać egzaminu, ale jedynie wykonać badania lekarskie.
Problem jest poważny, bo dotyczy blisko 18 mln posiadaczy różnych uprawnień do kierowania – poczynając od kat. A do tych specjalistycznych. A wydanie nowego dokumentu pociąga za sobą dodatkowe koszty: 200 zł za badania lekarskie i 100 zł za plastik.
Płacz i płać
Obowiązujące od 19 stycznia tego roku przepisy wprowadzające obowiązkową wymianę bezterminowych praw jazdy na terminowe, wydawane najczęściej na 15 lat, zaskarżyła do TK grupa senatorów i posłów. Zwracali uwagę nie tylko na utratę bezterminowego dokumentu. Podważali też konieczność przeprowadzenia dodatkowych i płatnych badań lekarskich. Pytali, po co, skoro kandydat na kierowcę – pod rygorem odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania – musi złożyć oświadczenie o stanie swego zdrowia.
Sprawna selekcja
– Choćby po to, by starosta wiedział, jakie ograniczenia wpisać do dokumentu – odpowiadał Jerzy Łabuda z Prokuratury Generalnej.
Obowiązkowych badań bronił też poseł Andrzej Duda, przedstawiciel Sejmu. – Pozwolą one wyeliminować z dróg tych, którym zdrowie nie pozwala już na siadanie za kierownicą – przekonywał.