Tak wynika z wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie Kolejowego Szpitala Uzdrowiskowego w Ciechocinku (sygn. XVII Amc 60/06). Szpital ten przewidywał, że warunkiem zarezerwowania miejsca na turnusie jest wpłata opłaty rezerwacyjnej (w zależności od długości pobytu i zakresu usług mogła ona się wahać od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych).
Opłata ta była potem odliczana od rachunku za pobyt (czyli traktowana faktycznie jako zaliczka na poczet ceny). Szpital zastrzegał, że w razie pisemnej rezygnacji z rezerwacji (między czternastym a siódmym dniem przed przyjazdem) potrąci 50 proc. opłaty rezerwacyjnej. Gdy niedoszły pacjent zdążył co prawda przesłać pisemną rezygnację, ale dokonał tego tylko na kilka dni przez przyjazdem, to tracił całość opłaty rezerwacyjnej. Taki sam skutek wywierało skrócenie lub przerwanie uzgodnionego pobytu. Choć szpital wycofał się już z potrącania części lub całości opłaty rezerwacyjnej, bydgoska delegatura Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zdecydowała się wnieść przeciwko niemu pozew. Pozwala na to art.47939 kodeksu cywilnego.
UOKiK argumentował, że niedozwolone są postanowienia wzorców umów z konsumentami, które wyłączają obowiązek zapłaty za świadczenie niespełnione w całości lub w części, jeśli konsument zrezygnuje z zawarcia umowy lub jej wykonania.
Niezgodne z prawem jest też postanowienie, które przewiduje utratę prawa do żądania zwrotu świadczenia konsumenta spełnionego wcześniej niż świadczenie kontrahenta, gdy strony wypowiadają lub rozwiązują umowę albo odstępują od niej. Jaki jest efekt takich klauzul? Konsument ponosi koszty świadczenia, z którego nie korzysta. Jego kontrahent natomiast zatrzymuje świadczenie, sam będąc zwolnionym z wykonania swoich obowiązków. To nierównomierne rozłożenie praw i obowiązków stron umowy.
UOKiK powoływał się na art.494 kodeksu cywilnego, z którego wynika, że strona, która odstępuje od umowy wzajemnej, musi zwrócić kontrahentowi wszystko, co otrzymała od niego na mocy umowy. Tymczasem z umowy ze szpitalem wynikało, że konsument był pozbawiony możliwości uzyskania zwrotu własnego świadczenia. Argumenty te uznał sąd i stwierdził, że szpital naruszył prawo.