Damian N. w 1999 r. przy porodzie siłami natury doznał kalectwa w postaci porażenia splotu barkowego prawego. Matka chłopca obwiniła za to personel Radomskiego Szpitala Specjalistycznego, dowodząc, że w okresie opieki przedporodowej dopuścił się zaniedbań oraz nie dochował należytej staranności i ostrożności przy porodzie. Potwierdził to wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie (sygn. I ACa 109/08).
Najpierw radomski sąd ustalił, że lekarz położnik nie dołożył należytej staranności, odbierając poród. Znając na podstawie badań USG masę płodu, nie przewidział prawdopodobieństwa powikłania w postaci dystocji barkowej i nie podjął w odpowiednim momencie decyzji o cesarskim cięciu. Proces wykazał, że na oddziale pozwanego szpitala nie było też ustalonych procedur postępowania dla położnych i lekarzy w razie wystąpienia tego typu komplikacji.
Sąd podkreślił w uzasadnieniu wyroku, że o możliwości wystąpienia dystocji barkowej, a także o zagrożeniach z tym związanych powinna być poinformowana matka dziecka, która posiada pełne prawo do uczestnictwa w podejmowaniu ważnych decyzji dotyczących porodu. Od niej należało uzyskać zgodę na poród siłami natury oraz na to, czy chce ponieść ryzyko wystąpienia dystocji barkowej, czy też woli uniknąć tego ryzyka przez zakończenie porodu metodą cesarskiego cięcia.
Zdaniem sądu z powyższego wynika, że lekarz pozwanego szpitala nie postąpił zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej i ponosi winę za nieprawidłowy sposób urodzenia noworodka i związaną z tym szkodę.
Pozwany szpital oraz towarzystwo ubezpieczeniowe mają zapłacić poszkodowanemu 166 tys. zł zadośćuczynienia, 207 tys. zł odszkodowania oraz wypłacać 2 tys. zł renty comiesięcznej. Ponoszą też odpowiedzialność za pogorszenie się jego stanu zdrowia w przyszłości.