Taką możliwość dla ciężarnych przewiduje rozporządzenie o standardach opieki okołoporodowej, które dzisiaj wchodzi w życie. Obowiązujące już przepisy nie oznaczają jednak, że od 8 kwietnia każda przyszła mama będzie mogła liczyć na refundację domowych narodzin przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Ministerstwo Zdrowia, które przygotowało nowe regulacje w połowie 2010 r., cały czas zaznacza, że najpierw musi wysłać wniosek o rekomendację domowych narodzin do Agencji Oceny Technologii Medycznych. Jeśli agencja wyda pozytywną ocenę (a są, zdaniem minister Ewy Kopacz, duże szanse), resort wpisze poród domowy na listę świadczeń gwarantowanych. Obecnie za poród w domu kobieta w 100 proc. płaci sama. Kosztuje on nawet 2,5 – 3 tys. zł.
Należy jednak podkreślić, że nawet jeśli porody domowe zrefunduje NFZ, nie każda kobieta skorzysta z opisywanej możliwości.
– Poród w warunkach pozaszpitalnych będzie dopuszczalny tylko dla ciąży niskiego ryzyka. Ginekolog wcześniej dokładnie zbada przyszłą matkę, co pozwoli wykluczyć najmniejsze nawet przeciwwskazania. Warunkiem zakwalifikowania do porodu domowego będzie brak jakichkolwiek komplikacji podczas całej ciąży – wyjaśnia Grażyna Iwanowicz-Palus, prezes Polskiego Towarzystwa Położnych. Dodaje, że niedopuszczalne jest także, aby zainteresowana wcześniej cierpiała na choroby przewlekłe.
W rozporządzeniu znalazły się również przepisy, iż przyszła mama skorzysta ze wszystkich niezbędnych świadczeń zdrowotnych oraz wysokiej jakości usług medycznych. Sama zdecyduje, czy ma być objęta opieką lekarza czy położnej. W razie braku jakichkolwiek powikłań ciężarną nadzorować będzie mogła tylko położna w konsultacji z lekarzem.
– Takie rozwiązanie było bardzo oczekiwane przez pacjentki. Z drugiej strony zakwalifikowanie kobiety do odbycia porodu w domu jest niezwykle ryzykowne i zdecyduje o tym tylko lekarz specjalista. Obawą napawa transport do szpitala w razie wystąpienia powikłań. Musi być niezwykle sprawny – zaznacza profesor Jerzy Stelmachów z Kliniki Ginekologii i Położnictwa Szpitala Bródnowskiego w Warszawie.