Pacjent ma być mniej narażony na zakażenia i błędy medyczne w szpitalu. Taki scenariusz ma się ziścić dzięki audytowi, na jaki zdecydowali się menedżerowie lecznic. Czas pokaże, czy tak się stanie. Na razie w kilku szpitalach w kraju eksperci od organizacji i zarządzania zaczęli pracować nad stworzeniem mapy czarnych punktów w szpitalu, czyli miejsc niebezpiecznych.
Błędy na OIOM
– Do nich należą m.in. oddziały ratunkowe i oddziały intensywnej terapii. Dlatego jeśli dzięki rozmowie z lekarzami i pielęgniarkami zidentyfikujemy czarne punkty, wprowadzamy procedury bezpieczeństwa i szkolimy personel, jak uniknąć błędów w przyszłości – tłumaczy prof. Michał Marczak z Wydziału Organizacji i Zarządzania Politechniki Łódzkiej, wiceprezes Polskiego Innowacyjnego Klastra Medycznego PIKMED.
Doświadczony lekarz
Prof. Marczak jako modelowy przykład bezpiecznej procedury zmniejszającej ryzyko narażenia pacjenta na szkodę podaje operacje.
– Dobre praktyki wymagają, aby przewodził im chirurg z doświadczeniem. A jeśli operację prowadzi młodszy lekarz, to ten bardziej doświadczony musi mu asystować – opisuje prof. Marczak.
Inny przykład procedury bezpiecznej dla chorego to czas przewiezienia go na oddział intensywnej terapii. Jeśli personel zauważy, że choremu zatrzymuje się krążenie, powinien jak najszybciej przetransportować go na OIOM.