Już po wiatrakach? Rząd: bez ułatwień dla przydomowych wiatraków

Rząd rezygnuje ze zmian, które miały uprościć budowę małych elektrowni wiatrowych. Zwyciężyły obawy o środowisko.

Publikacja: 08.08.2024 19:39

Już po wiatrakach? Rząd: bez ułatwień dla przydomowych wiatraków

Foto: Adobe Stock

Proponowane zmiany w prawie budowlanym polegały na rozszerzeniu katalogu inwestycji zwolnionych z pozwolenia na budowę (ale nadal wymagających zgłoszenia) o wolno stojące tzw. małe elektrownie wiatrowe. Chodziło o obiekty, których całkowita wysokość jest większa niż 3 metry, ale nie przekracza 12 metrów, a maksymalna moc turbiny wynosi 20 kW. Propozycja była częścią projektu ustawy deregulacyjnej przygotowanej przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii.

Czytaj więcej

Można budować wiatraki 700 metrów od zabudowań

Nie będzie małych wiatraków przy domach? Ryzyko śmigieł na obszarze Natura 2000

Zgodnie z założeniami inwestor miał na etapie zgłoszenia przedstawić plan sytuacyjny i projekt architektoniczno-budowlany, z kolei na etapie realizacji nadal konieczne byłoby sporządzenie projektu technicznego i zapewnienie kierownika budowy. Natomiast jeszcze mniejsze instalacje, których wysokość nie przekracza 3 metrów, planowano zwolnić zarówno z obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę, jak i zgłoszenia. W przepisach znalazł się za to wymóg, by odległość od granic działki była większa niż wysokość wiatraka.

Zmiany, jak zapowiadali twórcy przepisów, miały spowodować „upraszczanie i przyspieszanie procesu inwestycyjno-budowlanego dla ww. obiektów oraz zmniejszenie obciążeń dla inwestorów”. A tym samym zachęcić do realizacji takich przedsięwzięć, co jest szczególnie istotne w kontekście przechodzenia na gospodarkę niskoemisyjną i rozwój odnawialnych źródeł energii.

Jednak po uzgodnieniach międzyresortowych nic z tych zapowiedzi nie zostało. Krytycznie do tego pomysłu odniosło się m.in. Ministerstwo Środowiska i Klimatu. Zdaniem tego resortu rozszerzenie katalogu obiektów niewymagających pozwolenia na budowę mogłoby skutkować wznoszeniem takich obiektów pomimo braku przeprowadzenia postępowania w sprawie oceny oddziaływania na środowisko z uwagi na ich położenie na terenach chronionych (parków narodowych, krajobrazowych, rezerwatów przyrody czy obszarów Natura 2000).

Podobnie w przypadku wiatraków o wysokości do 3 metrów. Zdaniem ministerstwa poluzowanie rygorów mogłoby się skończyć posadowieniem tego rodzaju instalacji na terenach objętych formami ochrony przyrody, pomimo że mogą potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko.

– W przypadku pierwotnego brzmienia zapisu możliwość lokalizacji turbin wiatrowych do 12 metrów wysokości, z wyłączeniem uzyskania decyzji o pozwolenie na budowę, zapewne przyspieszyłaby rozwój takich małych inwestycji poprzez skrócenie ścieżki formalnej – komentuje Aleksander Tretyn, prezes Stowarzyszenia „Z energią o prawie”.

I przypomina, że w ostatnim czasie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uruchomił program „Moja elektrownia wiatrowa”. Ma on zachęcić prosumentów do stawiania na przydomowe elektrownie wiatrowe, a w konsekwencji skutkować powstaniem do 8,5 tysiąca instalacji, co może przełożyć się na łączną ich moc wynoszącą około 51 MW.

Jak wyjaśnia Eliza Tymiańska, adwokat z firmy doradczej KPMG Law, rezygnacja z zaproponowanych przez MRiT uproszczeń oznacza, że postawienie wolno stojącej turbiny będzie wymagało przejścia przez całą procedurę przewidzianą w prawie budowlanym (tj. konieczność uzyskania pozwolenie na budowę, a później pozwolenia na użytkowanie).

Czytaj więcej

Przydomowy wiatrak bez prawa do ulgi

Małe przydomowe wiatraki. Uproszczenie bez szkody dla przyrody

– Procedury wyglądają inaczej w przypadku wiatraków instalowanych na obiektach budowlanych. Co do zasady w zależności od wysokości albo wymagają one tylko zgłoszenia, albo nawet ono nie jest wymagane (do 3 metrów). Chyba że instalacja takiej turbiny, np. na dachu budynku, wiązałaby się ze znaczną ingerencją w konstrukcję budynku. Wówczas pozwolenie na budowę jest konieczne – tłumaczy mec. Tymiańska.

Jej zdaniem chęć uproszczenia procedur w celu pobudzenia inwestycji w przydomowe elektrownie wiatrowe dałaby się pogodzić z brakiem ingerencji w tereny chronione.

– Wymagałoby to jednak odpowiednich zmian nie tylko w prawie budowlanym, ale potencjalnie także w innych ustawach, np. w ustawie o zagospodarowaniu przestrzennym – dodaje Eliza Tymiańska.

Jednak jak zauważa Aleksander Tretyn, dużo bardziej wyczekiwane przez inwestorów są zmiany legislacyjne w zakresie nowelizacji ustawy o inwestycjach wiatrowych na lądzie, która może rozszerzyć potencjał projektów energetyki wiatrowej.

– Przyspieszenie rozwoju „dużej” lądowej energetyki wiatrowej powinno być priorytetem dla ustawodawcy. Inwestycje w małe elektrownie wiatrowe mogą stanowić pewną stabilizację np. dla przydomowych instalacji fotowoltaicznych, jednak nie będą cieszyły się tak dużą popularnością jak mikroinstalacje PV – zauważa ekspert.

Etap legislacyjny: konsultacje

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów