Tegoroczni szóstoklasiści w przyszłym roku nie pójdą do gimnazjum. Zostaną w szkole podstawowej i rozpoczną siódmą klasę. Takie zmiany zakłada nowe prawo oświatowe i przepisy je wprowadzające. Projekty ustaw przyjął na ostatnim posiedzeniu rząd.
– Do końca listopada do szkół zostaną przesłane pakiety informujące o reformie – powiedziała Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, na konferencji po posiedzeniu Rady Ministrów. Zapewniła też, że reforma nie spowoduje zwolnień nauczycieli. Z mocy prawa nauczyciele szkół obecnego systemu staną się bowiem nauczycielami szkół nowego systemu.
Premier rządu Beata Szydło zaapelowała zaś do przeciwników reformy, by nie wprowadzali chaosu. Zapewniła też, że reforma została przygotowana profesjonalnie.
Docelowa struktura szkolnictwa będzie obejmowała ośmioletnią szkołę podstawową, czteroletnie liceum ogólnokształcące i pięcioletnie technikum. Szkołę zawodową zastąpi trzyletnia branżowa szkoła pierwszego stopnia. Po jej ukończeniu będzie można kontynuować naukę w szkole drugiego stopnia. Jej absolwenci będą zdawać egzamin dojrzałości.
Resort edukacji pod wpływem uwag ministra nauki i szkolnictwa wyższego zrezygnował z branżowej matury. Mieli ją zdawać absolwenci szkoły branżowej drugiego stopnia. Po zdaniu takiego egzaminu, zgodnie z wcześniejszymi planami ministerstwa, można było pójść na studia, ale tylko pierwszego stopnia (licencjackie i inżynierskie) o profilu praktycznym.