Kto powinien kontrolować organizatorów imprez

Choć organizatorzy imprez łamią prawo, nie spotyka ich za to żadna kara, bo nie ma ich jak skontrolować.

Publikacja: 28.02.2013 08:52

Wyprawy partnerskie to wyjazdy osób, które łączy wspólny cel i odpowiedzialność za siebie nawzajem. W praktyce jednak to tylko nielegalne usługi turystyczne. Często kończą się tragicznie, np. w trakcie wyprawy na szczyt Uszba Północna zginęły dwie osoby, a na Matterhorn trzy. Organizator próbował umyć ręce od odpowiedzialności.

Mechanizm jest prosty: organizator działa jako stowarzyszenie czy fundacja, ale tak naprawdę prowadzi regularną działalność turystyczną, na której zarabia.

– To szara strefa – mówi Tomasz Rosset, sekretarz Polskiej Izby Turystyki.

– Działalność powinna zostać zgłoszona do rejestru organizatorów turystyki. Nie ma znaczenia, czy organizator działa jako fundacja czy jako stowarzyszenie – mówi Dominik Wolski, ekspert prawa turystycznego. Dodaje, że tego rodzaju wyprawy to najczęściej quasi-szkoły przetrwania czy wyprawy wysokogórskie.

Ich organizowanie ma być sposobem na obniżenie kosztów działalności, a także przerzucenie na uczestników odpowiedzialności za wypadek. Najgorzej, jeśli z taką fundacją czy stowarzyszeniem wyjeżdżają dzieci.

W regulaminie wyjazdów najczęściej znajduje się zapis mówiący, że „ani kierownik wyprawy oraz jego zastępcy, ani władze klubu nie odpowiadają za utratę życia lub zdrowia uczestników wyprawy". Każdy uczestnik przed wyjazdem zobowiązany jest podpisać oświadczenie, w którym potwierdza, że jedzie na własną odpowiedzialność, posiada odpowiednie umiejętności oraz że nie ma przeciwwskazań zdrowotnych.

– Takie wyłączenie odpowiedzialności jest nieskuteczne. To nic innego jak niedozwolona klauzula umowna. Uczestnik wyprawy jest konsumentem, a organizatora z pewnością można uznawać za przedsiębiorcę – twierdzi Dominik Wolski. – Często wygląda to tak, że spośród uczestników wybiera się lidera. Organizator nie zapewnia wykwalifikowanego przewodnika.

Teoretycznie marszałkowie województw nadzorują wszystkie podmioty prowadzące działalność turystyczną. W praktyce jednak trudno nadzorować działalność fundacji czy stowarzyszeń, o których istnieniu się nie wie, bo nigdy nie zostały zgłoszone do rejestru.

– Niestety prawo nie jest egzekwowane, a właściwym do tego organem jest urząd marszałkowski – mówi Dominik Wolski. Zwraca uwagę, że konsument, który natknie się na taką ofertę, powinien zgłosić to do marszałka województwa. Wtedy może zostać wszczęta procedura pozwalająca na ustalenie, czy organizator prowadzi swoją działalność zgodnie z prawem, czy też nie.

– Nie kontrolowaliśmy ani stowarzyszeń, ani fundacji, które świadczą usługi turystyczne, a nie są wpisane do naszego rejestru. Mało tego. Nie mamy prawa kontrolować podmiotów, które nie mają wpisanego w statucie prowadzenia działalności gospodarczej. To znacznie utrudnia sprawę – mówi Witold Trólka z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego.

Takie kontrole nie były prowadzone także i w innych województwach.

– Tacy organizatorzy działają jednak w całej Polsce – twierdzi Tomasz Rosset. Ostrzega, że nie rejestrują działalności i nie wykupują gwarancji na wypadek upadłości. Po bankructwie, osoby które zapłaciły za wyprawę partnerską, nie odzyskają wpłaconych środków.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.wojcik@rp.pl

Opinie

Hanna Zawistowska, profesor z katedry turystyki SGH

Jeśli organizator wyprawy partnerskiej czerpie z niej zyski, działa w sposób zorganizowany, a imprezy są cykliczne, to prowadzi działalność gospodarczą. Nie ma znaczenia, czy działa jako fundacja czy jako stowarzyszenie. I tak ma status przedsiębiorcy. Jeśli zaś prowadzi działalność, a organizowane przez niego imprezy trwają ponad 24 godziny, w ich skład wchodzą co najmniej dwie usługi (np. zakwaterowanie i przejazd) objęte wspólną ceną, powinien być wpisany do rejestru organizatorów turystycznych i pośredników turystycznych. Nie ma możliwości wyłączenia odpowiedzialności organizatora imprezy turystycznej za życie i zdrowie jej uczestników. Zapis ją wyłączający zawarty w regulaminie świadczenia usług jest nieważny.

Wyprawy partnerskie to wyjazdy osób, które łączy wspólny cel i odpowiedzialność za siebie nawzajem. W praktyce jednak to tylko nielegalne usługi turystyczne. Często kończą się tragicznie, np. w trakcie wyprawy na szczyt Uszba Północna zginęły dwie osoby, a na Matterhorn trzy. Organizator próbował umyć ręce od odpowiedzialności.

Mechanizm jest prosty: organizator działa jako stowarzyszenie czy fundacja, ale tak naprawdę prowadzi regularną działalność turystyczną, na której zarabia.

Pozostało 88% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"