Wojewoda zadecyduje o tym, ile centrów powiadamiana ratunkowego będzie w regionie. Takie regulacje przewiduje wchodzące dziś w życie rozporządzenie ministra administracji i cyfryzacji w sprawie organizacji i funkcjonowania centrów.
Nowe przepisy wskazują, że wojewoda, rozmieszczając centra, ma wziąć pod uwagę liczbę zgłoszeń alarmowym pojawiających się na danym terenie. Lokując punkty zgłoszeń alarmowych, powinien wziąć też pod uwagę ukształtowanie terenu. Ma to bowiem znaczenie dla zasięgu telefonii i internetu, a w związku z tym dla czasu dojazdu karetki do potrzebującego.
Według założeń rozporządzenia zgłoszenia do służb operatorzy numerów alarmowych mają przekazywać dalej za pomocą systemu teleinformatycznego, czyli internetu. Gdyby jednak łącze nie zadziałało w danej chwili, operator przekaże prośbę o pomoc do służb medycznych, straży pożarnej czy policji przez telefon.
Operator numeru alarmowego powinien do właściwych służb przekazać również pakiet informacji o zdarzeniu. Chodzi m.in. o rodzaj zdarzenia, jego miejsce, liczbę osób poszkodowanych i tych, których zdrowie jest zagrożone, oraz dane osoby zgłaszającej konieczność pomocy.
Rozporządzenie stanowi ponadto, że w całym kraju ma działać maksymalnie 1365 operatorów numerów alarmowych. W każdym centrum powiadamiania ratunkowego może być ich kilka.