Nowelizacja art. 99 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zakłada, że podczas postępowań szczególnie skomplikowanych kuratorem dziecka można będzie ustanowić wyłącznie adwokata lub radcę prawnego. W sprawach mniej skomplikowanych, kuratorem zostanie także inna osoba posiadająca wyższe wykształcenie prawnicze, w tym aplikant.
W szczególnych okolicznościach sąd opiekuńczy będzie mógł wyznaczyć osobę, która wskazanych wymogów nie spełnia. Wyjątek ten nie dotyczy jednak postępowań karnych, w których wymóg posiadania uprawnień adwokata lub radcy prawnego dla kuratora będzie obligatoryjny. Pomysł budzi jednak wątpliwość, czy dla dobra dziecka wystarczy kurator z profesjonalną wiedzą prawną, ale bez podstaw wiedzy pedagogicznej.
Rzecznik ma obiekcje
Projekt wzbudził wątpliwości rzecznika praw dziecka. Jego zdaniem określenia „szczególne okoliczności" czy „stopień skomplikowania sprawy" mogą stanowić problemy interpretacyjne, a to sędziowie rozpatrujący sprawę decydują o stopniu jej skomplikowania.
– Nieuzasadnione jest dzielenie spraw opiekuńczych na „skomplikowane" i „nieskomplikowane". Prawnicy reprezentujący dzieci powinni być przeszkoleni, umieć porozumiewać się z nimi na ich poziomie – uzasadniał odchodzący już rzecznik praw dziecka Marek Michalak. Mimo to podobne rozwiązania znalazły się w projekcie zupełnie nowego kodeksu rodzinnego jego autorstwa, który przewiduje utworzenie instytucji „adwokata dziecka". Będzie nim pełnomocnik wyspecjalizowany w sprawach ochrony praw i wolności dziecka o uprawnieniach adwokata i radcy prawnego.
– To bardzo dobre rozwiązanie, choć paradoksalnie może bardziej skomplikować proces, bo oprócz odmiennych stanowisk rodziców sąd będzie musiał jeszcze wziąć pod uwagę stanowisko kuratora dziecka jako profesjonalnego pełnomocnika – uważa adwokat Marcin Zaborek, autor bloga kontaktyzdzieckiem.pl. – Nie wydaje mi się jednak, aby dobrym rozwiązaniem było ustanowienie aplikantów jako kuratorów. Są to osoby, które dopiero przygotowują się do tego zawodu. – podkreśla mec. Zaborek.