Japończycy tradycyjnie uważani są za naród pracujący po godzinach. To właśnie z tego kraju wywodzi się pojęcie „karoshi”, czyli śmierci z przepracowania. I chociaż Japończycy nie są już na czele listy narodów spędzających w pracy najwięcej czasu (1713 godzin rocznie w porównaniu do np. 1928 godzin rocznie przeciętnego Polaka), to japoński rząd walczy ze zwyczajem spędzania w pracy całych dni. Najnowszy pomysł spodobałby się większości Europejczyków, a w Polsce zapewne przyjąłby się z miejsca – japoński rząd apeluje obecnie do pracodawców, by dołączyli do akcji „Lśniących poniedziałków” polegającej na tym, że pracownicy bez żadnych tłumaczeń mogą przyjść w poniedziałek do pracy w porze przerwy obiadowej, czyli wziąć wolny poranek.